— Pewnie, ale też zachowajmy ostrożność. - odparłam z uśmiechem. — Wiesz mam pomysł. Chodźmy do mnie. Zrobimy sobie damski wieczór. - dodałam z uśmiechem. Wiedziałam, że Miraż wróciła i domyśliłam się, że pewnie jeszcze nie miała okazji się urządzić. W końcu znalazłam ją śpiącą na skale. Z jednej strony nie przeszkadzało mi jej towarzystwo. Domek na farmie był spory, sama nawet nie skończyłam go urządzać lepiej. Mój ojciec bardzo chciał, bym była w nim szczęśliwa. Wróciłam do obecnej chwili i uśmiechnęłam się ciepło do Miraż.
— Okej, w takim razie prowadź. - odparła z lekkim uśmiechem. Skinęłam głową i ruszyłam w kierunku farmy. Z początku biegłam ostrożnie, omijając kałuże, ale w pewnym momencie niechcący w jedną wbiegłam. Woda rozlała się na boki, a ja zaśmiałam się cicho. Usłyszałam śmiech Miraż za sobą. Po chwili zatrzymałam się, a ona uczyniła to samo.
— Coś się stało? - spytała.
— Wiesz. I tak jesteśmy całkiem przemoczone. Masz ochotę się trochę po wygłupiać? - zaproponowałam z uśmiechem. Widziałam, że Miraż jest trochę niepewna. Dla zachęty sama zaczęłam skakać po kałużach, lecz wciąż powoli przesuwałam się w kierunku farmy. Po chwili Miraż dołączyła do mnie. Teraz zmierzałyśmy razem susami przez kałuże do mojego domu. Po nieco dłuższej drodze w końcu dotarłyśmy do celu.
— Nie przejmuj się śladami. - odparłam z uśmiechem, wchodząc do środka. Przyniosłam naczynie, byśmy mogły się nieco przemyć oraz materiał do wytarcia łap.
— Jesteś może głodna? Może herbaty? Śmiało mów czego ci trzeba. - odparłam z uśmiechem.
< Miraż? >
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 292
Ilość zdobytych PD: 146 PD + 20 PD+ 30% ~ 44 PD
Łącznie: 210 PD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz