Nowa zakładka "Kącik Zadań" dla lubiących wyzwania pojawiła się w Off-top! | Zmiana pory roku. ZIMA WZIĘŁA W POSIADANIE NASZĄ KRAINĘ | NOWY ROK JUŻ NIEBAWEM, A WRAZ Z NIM POSTARZANIE POSTACI | ADMINISTACJA PROSI W MIARĘ MOŻLIWOŚCI O PRZYŚPIESZENIU AKCJI WĄTKÓW DO OBECNEJ PORY ROKU LUB DODANIE DO OPOWIADAŃ INFORMACJI, W JAKIM CZASIE DZIEJE SIĘ AKCJA WĄTKU | THE KINGDOM OF BLOOD zaprasza do siebie! | Miła atmosfera, kochani członkowie. | Poszukujemy nowych członków! | Chętnie zawieramy sojusze! Wystarczy zostawić komentarz w zakładce: Współpraca | Jeśli masz ochotę popisać, nie krępuj się! | Zapraszamy na Discroda, gdzie jest nas dużo więcej! | Nie musisz dołączać do bloga, wystarczy nam Twoja obecność na serwerze!

sobota, 27 maja 2023

Od Naharys'a ciąg dalszy Atrehu | Itami ~ "Czerń i biel"

— Już to zrobiłem. - Odparł Naharys na konkluzję związaną z fatygowaniem się do Alfy o przyzwolenie na wykonanie misji, na co ten zerknął nań dość niepewnie. Było też wiele powodów, dla których tutejsza władza nie znosiła pomysłów samotnych wędrówek, dlatego białemu wilkowi przyszedł do głowy niezły pomysł. — W gruncie rzeczy owszem. Wyprawa wymaga większej ilości w składzie, bo Salem rzadko kiedy pozwala opuścić watahę pojedynczo. A o ile nie masz teraz warty...
— Gdybym miał plan na najbliższy tydzień. - Rzekł rudy basior, przewracając znacząco swymi płomiennymi oczami. — Nie traciłbym czasu na przeglądanie ogłoszeń.
Naharys spuścił nieco podbródek i ukradkiem spojrzał na zaciekawioną Itami.
— W takim razie audiencja jest niepotrzebna. Wystarczy, że wyruszycie ze mną.
— Pod twoją komendą? - Ton Atrehu nabrał nieco buntowniczego tonu, ale biały wilk rozumiał go nieco. Nie znali się zbyt dobrze, ciężko by było przyjmować rozkazy od kogoś, z kim zamieniło się jedynie kilka zdań. Uśmiechnął się lekko, bez nadmiernej przesadności, pokręcił głową, zerkając z powrotem na Atrehu.
— I tak, i nie. Jako że to ja otrzymałem zezwolenie, będę za was odpowiedzialny. Jeśli coś się wam stanie, to ja osobiście za to odpowiem. Jeśli zaś chodzi o to, czy będziecie podlegać pode mnie... Nie. Wyruszamy jako grupa. Nie zamierzam się rządzić.
— Cieszy mnie to. - Powiedział dobitnie rudy basior, a Naharys uniósł dyskretnie lewą brew, odczytując z jego twarzy pewną cechę. Lubił dominować. Czuł to w jego zapachu, a stojąca obok wadera wydawała się przy nim odprężona, spokojna, wyluzowana. — I doceniam. No dobrze, rozumiem. - Dodał z nagłą, niespodziewaną nutką niepewności w tonie.
— W czym rzecz? - Zapytał spokojnie Naharys.

niedziela, 21 maja 2023

Od Naharys'a do Indiany | Atrehu | Calem ~ "Charakterni"

Naharys udawał, że interesują go zamieszczone na tablicy ogłoszenia na różnorodny temat, ale w rzeczywistości przyglądał się toczącemu się życiu w Varonie. I z przykrością też stwierdził, że i na nią opadł lekki cień polityki miłościwie panującego nam króla. W labiryntach i zakamarkach ciemnych ulic, między budynkami widniały namalowane rasistowskie hasła i znaki. Pod sklepami i przy wejściu do gospody nawoływali heroldzi — Naharys jednak wolał określenie agitatorzy, którzy z pasją nawoływali w stronę przechodzących psowatych wszelakiej maści i rasy, do potępienia mieszanych związków, owoców miłości z nich wynikających i ostrzegali przed domniemaną groźbą zalania kontynentu przez falę plugawych mieszańców, te cetera, et cetera. Biały wilk zmarszczył czoło ze wzgardą i przechodząc niepostrzeżenie obok propagandzisty, splunął mu siarczyście pod łapy, lecz ten był tak zajęty rozdzieraniem gardła, że umknęło to jego uwadze.

sobota, 20 maja 2023

“Problem nie jest problemem, problemem jest Twoje podejście do problemu.” ~ Jack Sparrow

Black Rose (NPC)
Rose, Blacky + spolszczone odpowiedniki

Płeć: Wadera | Wiek: 3 lata 9 miesięcy | Rasa: Wilk | 
Ranga: Albadio |  Profesja: Młodszy Mag (Spl. bojowa) | Poziom: 1 (0/3000 PD) | 

Kontakt: [DG] COOKIEALPAKA | [GMAIL] ALPAKACOOKIE@GMAIL.COM  | [DC] COOKIEALPAKAPL#1755 |  
Autor:  COOKIEALPAKA - ART NALEŻY DO WŁAŚCICIELA POSTACIA 

Od Atrehu ciąg dalszy Itami ~ "Cień róży" [+18]

Z dziwną satysfakcją obserwowałem, jak tchórzliwie znika wśród drzew. Sagel, bo tak miał na imię basior, zapłaci za wszystko, co uczynił. Za wyrządzoną krzywdę i wyzwiska w stronę Itami. W końcu go dorwę. Tym razem zdołał uciec, zostawiając za sobą krwawy ślad. Następnym nie będzie miał tyle szczęścia. Umrze śmiercią tragiczną, z moimi kłami wbitymi w jego tchawicę. Nikt nie będzie obrażał mojej księżniczki, a już na pewno nie taki zarozumiały k*tas, która uważa samice za rzecz do zdobycia. Ona nie jest i nie będzie nigdy jego. Nie po tym, co zobaczyłem. Nie po słowach, które do niej wykrzyczał. Nie zasługiwał na tak cudowną partnerkę, jaką jest Itami. 
— Z tobą mała kur**ko, policzę się później! - słowa dźwięczały mi w uszach. Podnosiły ciśnienie. Miałem ochotę biec za nim, rozszarpać go na kawałki. Choćbym miał zostać wygnany. Nie bałem się tego. W końcu jeden wyrok już nade mną wisiał. Tym razem jednak naprawdę bym to zrobił. Zbrodnia by się dokonała. Sagel leżałby w kałuży krwi pod moimi łapami. I to nawet będąc równie silnym co ja, co zaskoczyło mnie lekko. Prawda, zlekceważyłem go, a nie powinno się nie doceniać przeciwnika. Itami mnie ostrzegała, ale zignorowałem wówczas jej słowa. Zdołał zadać mi rany, które piekły niemiłosiernie, ale nie byłem w stanie się tym teraz przejmować. Adrenalina wciąż buzowała w żyłach. Byłem gotowy do dalszej walki, choć krew ściekała z mych ran. Umysł był lekko z mgłą, lecz przywrócił go dźwięk. Równie bolesny, co wszystko inne. Odwróciłem się jak na komendę sternika. Dostrzegając skuloną na ziemi postać małej wadery. Serce zabiło mi nieprzyjemnie mocno. Nie bacząc na swój stan zdrowia, w kilku susłach dopadłem do niej.

środa, 10 maja 2023

PODSUMOWANIE MIESIĄCA ~ KWIECIEŃ

~ La la la, śpiewamy sobie tak ~
Jest taki miesiąc w roku, w którym ogródek nabiera uroku.
Kwitną bzy i konwalie, które w majowe dni pachną genialnie.
Złote słonko przypieka z wysoka, a gdy na nie patrzymy na zabawę jest ochota.

Są też takie dni w Maju, gdy skaczemy po dachu.
I choć pada i choć kropki, my się deszczu nie boimy. Do kałuży też wskoczymy!
Nie pogardzimy także błotkiem, którym rzucimy równo pod płotkiem.
A gdy na psoty skończy się ochota, czekać na nas będzie robota. 

HEY HO wszystkim czytelnikom! 
Minął raptem miesiąc od otwarcia, a frekwencja bloga trzyma solidy poziom.
Na wstępie pragnę serdecznie podziękować wszystkim członkom i osobom obserwującym za wsparcie i obecność przy starcie. Bez was kochani z pewnością nic by nie ruszyło. Natchnęliście nas do otwarcia bloga i do tego, by dać tej dzidzi życie. Trzymajcie kciuki, byśmy wytrwali w najtrudniejszych chwilach i wspólnie tworzyli tu nowe historię. 

Po niespodziewanej aktywacji naszego bloga, w jego progu zawitaliśmy dwóch panów! Drago Ergona oraz Silvana. Wataha cieszy się, bowiem dzięki nim nasze szeregi rosną w siłę! Pragnę również powitać wszystkich członków bloga, którzy zaszczyli nas swoimi Kartami Postaci♥

Fabuła Królestwa Krwi rozkręcana będzie na przestrzeni kilku miesięcy, aczkolwiek wszystko zależy od aktywności naszych kochanych pisarzy. To od nich zależy, czy nadchodzące zmiany wejdą w życie i w jaki sposób poprowadzona zostanie przyszłość. Więcej oczywiście zdradzić nie mogę, gdyż co jak co, ale lubimy sprawiać wam niespodzianki.  ^..^

~ NADCHODZĄCE ZMIANY ~
  • Wkrótce zostaną dodane obiecane Questy i przeróżne zadania, które będzie można wykonać wielokrotnie.
  • Jesteśmy świadomi, iż nie wszystkie zakładki są ukończone, lecz uprasza się o cierpliwość. Pracujemy w pocie czoła, by wszystko było dopięte na ostatni guzik. 
  • Niedługo pojawi się więcej postaci NPC, a także objaśnienie ich użyteczności.
  • Lista autorów powoli się zapełnia, lecz wielu nie odpisała na wiadomości. Wciąż tli się w nas nadzieja, iż uzyskamy zezwolenie na użycie grafik.
  • Mapka bloga zostanie podzielona na sektory, a każde ważne miejsce otrzyma swój opis i fragment historii.
  • Już niebawem pojawi się pierwszy Wakacyjny Event!
~ PODSUMOWANIE MIESIĄCA – KWIECIEŃ ~
  1. Atrehu ~ 4 opowiadania. Postać awansuje na poziom [4]. 120 punktów umiejętności zostały już przydzielone;
  2. Itami ~ 4 opowiadania. Postać awansuje na poziom [4]. 120 punktów umiejętności do przydzielenia;
  3. Naharys ~ 1 opowiadanie. Postać awansuje na poziom [2]. 40 punktów umiejętności do przydzielenia;
  4. Calem Krou ~ 1 opowiadanie. Postać awansuje na poziom [2]. 40 punktów umiejętności do przydzielenia;
  5. Indiana ~ 1 opowiadanie;
  6. Tuna ~ 1 opowiadanie;
  7. Amaru ~ 0 opowiadań;
  8. Amber ~ 0 opowiadań;
  9. Drago Ergon ~ 0 opowiadań;
  10. Silvan ~ 0 opowiadań;

czwartek, 4 maja 2023

Od Atrehu ciąg dalszy Indiany ~ "Szczenięce igraszki"

    Po usłyszeniu liczby stołów, jakie mam przytargać z innej sali, zrobiło mi się ciemno przed oczyma. Zdobyłem się nawet na próbę zaprotestowania, ale w mig zostałem uciszony przez waderę. Patrzyłem na nią z szokiem i cichym błaganiem, który jednakowoż nie został wysłuchany. Czasu mieliśmy niewiele, a przygotowań była masa. Do tego pozostaliśmy sami na polu bitwy, gdyż ci, którzy mieli nas wspomóc, zwyczajnie olali rozkaz. Ewentualnie nie zależało im na watasze. Powodów mogliby mieć tysiące. Głowienie się nad nimi było bez sensu, dlatego z miną męczennika i pospieszany przez Indianę, ruszyłem po nieszczęsne meble. Jakby nie mogli zrobić tej imprezy w środku. Sala nie była wszakże taka mała, co stwierdziłem tuż po przekroczeniu progu. Co ja jednak mogłem wiedzieć o organizacji takiego przedsięwzięcia. Byłem tylko prostym samcem z Północy, który trafił na koniec świata i musi dostosować się do panujących tu praw i zwyczajów. Nawet jeśli nie do końca się z nimi zgadzałem. Wydawały się absurdalne i bezsensowne. No, byłbym niesprawiedliwy, gdybym uznał wszystkie za głupie. Nie mniej były takie, które spędzały sen z powiek. Najgorsze, że nic nie dało się w tym kierunku zrobić, gdyż to Salem ustawiał prawo. Mógł robić, co chciał i kiedy miał ochotę. Nie to, co ja...

wtorek, 2 maja 2023

Od Atrehu ciąg dalszy Naharys'a ~ "Czerń i biel"

    Życie dorodnego zajączka skończyło się w momencie, gdy ostrymi jak brzytwa kłami wbiłem się w jego miękkie ciałko. Przydusiłem, łapiąc za tchawicę, po czym szarpiąc dla pewności, czekałem cierpliwie, aż wyda z siebie ostatni, zduszony oddech. Szkarłatna krew zdobiła jego śnieżnobiałe futro, ściekając po pysku i kapiąc na leśną ściółkę. Zamglone oczy straciły natychmiast swój blask. ~ Były równie puste i martwe, niczym przydrożny kamień. ~ Pomyślałem, luzując niego uchwyt na jego szyi. Zwiotczałego i wiszącego w pysku, zaniosłem do swej kryjówki. Była nią niewielka pieczara w głębi lasu, która służyła mi za schronienie podczas polowania i niejako składzika na mięsko. O tyle wygodna, gdyż wewnątrz znajdowały się niewielkie złoża Neferu. Nie musiałem zatem martwić się o źródło światła. Wysokie, łukowate sklepienie mieniło się delikatnie, a odgłos spadających kropel wody, przyjemnie koił zmysły. Wchodząc do środka, upewniłem się instynktownie, czy na pewno jestem sam. Nie wiedziałem, skąd mi się to wzięło, lecz jak to się mówi: „Ostrożności nigdy za wiele". Nie chciałem przecież nieproszonych gości, tym bardziej, iż poprzednim razem ukradli mi część łupów, przygotowanych do oddania zleceniodawcy. W czasie, gdy polowałem na jelenia, ci bezkarnie weszli sobie do środka i wynosząc wszystko, co tylko im się udało, zbiegli z miejsca zdarzenia. Kilka godzin ciężkich poszukiwań zmarnowane przez nieuczciwych idiotów. Żałowałem, iż nie przyłapałem ich wtedy na tej czynności. Ukróciłbym to szybko i boleśnie. Myśl o rozszarpaniu rabusiów była nie tylko bardzo przyjemna, co kusząca, by ich znaleźć. Zapamiętałem wszakże ich zapach, który pojawi się również później.

poniedziałek, 1 maja 2023

Od Silvana do Amber ~ "Rajski ptak"

    Słońce powoli kładło się do snu, zalewając świat złocistym blaskiem. Mogłoby się wydawać, że dla leśnych stworzeń również nadchodził czas odpoczynku… Nic bardziej mylnego. To teraz zwierzyna budziła się do życia. Dla Silvana oznaczało to jedno – Polowanie. Ostatnio czynność ta z wielkiej przyjemności zmieniła się w przykry obowiązek, od którego zależało przetrwanie basiora. Samotnicze życie powoli zaczynało dawać Silvanowi w kość. Swoboda działań, brak zobowiązań i zew przygody z początku bardzo się basiorowi podobały. Nie minęło jednak dużo czasu, nim zaczął mu doskwierać brak pewnych przywilejów związanych z przynależnością do grupy. Ot, chociażby teraz. Wbił sobie w łapę cierń. Błahostka, prawda? Dawniej po prostu udałby się do medyka i po kilku minutach byłoby po wszystkim. Jak się jednak okazuje, dla samotnika taki cierń może stanowić nawet i wyrok. Silvan oczywiście nie był zupełnie nieporadny. Usunął to niepozorne ciało obce z rany, oczyścił tkanki i przepłukał je roślinnym wyciągiem, który jednak obok prawdziwych medycznych wyrobów nawet nie stał. Nie oszukujmy się, basior sam jeden nie był w stanie spędzać tak dużo czasu na poszukiwaniu odpowiednich ziół, by w pełni wyposażyć apteczkę. Jeszcze trudniejsza okazała się kwestia opatrunku. Żyjąc samotnie, basior nie miał nawet jak porządnie zdezynfekować bandaży, toteż od początku swojej tułaczki używał wciąż tych samych egzemplarzy. Prał je oczywiście i moczył w odkażających wywarach.