Nowa zakładka "Kącik Zadań" dla lubiących wyzwania pojawiła się w Off-top! | Zmiana pory roku. Lato zbliża się wielkimi krokami. | ADMINISTACJA PROSI W MIARĘ MOŻLIWOŚCI O PRZYŚPIESZENIU AKCJI WĄTKÓW DO OBECNEJ PORY ROKU LUB DODANIE DO OPOWIADAŃ INFORMACJI, W JAKIM CZASIE DZIEJE SIĘ AKCJA WĄTKU | THE KINGDOM OF BLOOD zaprasza do siebie! | Miła atmosfera, kochani członkowie. | Poszukujemy nowych członków! | Chętnie zawieramy sojusze! Wystarczy zostawić komentarz w zakładce: Współpraca | Jeśli masz ochotę popisać, nie krępuj się! | Zapraszamy na Discroda, gdzie jest nas dużo więcej! | Nie musisz dołączać do bloga, wystarczy nam Twoja obecność na serwerze!

sobota, 25 listopada 2023

Od Tuny ciąg dalszy Calem'a ~ “Wulkan z głębin”

Po zaistniałej sytuacji zdałam sobie sprawę, jak bardzo bezbronna i bezradna jestem wobec panującej obecnie polityki. Varona jest neutralnym miasteczkiem, gdzie wstęp ma każdy, niezależnie od poglądów czy zamiarów. Doputy nie złamie prawa publicznie lub nie zostanie ukarany może robić tu praktycznie co, tylko zechce. Położyłam uszy po sobie gdy usłyszałam ostre słowa basiora. Miał rację. Może i moja krew jest już praktycznie czysta, jednak geny dalej wykazują cechy dominujące takie jak nietypowa dla wilka czaszka. Przeprosiłam basiora za kłopot, po czym udałam się do pokoju w karczmie. Słyszałam, jak basior zmierza w przeciwnym kierunku, prawdopodobnie, ku bramom miasta. Ja również powinnam przenieść się gdzieś na obrzeża miasteczka albo najlepiej bezpośrednio na tereny watahy. Na chwilę obecną wataha nie posiada dorastających młodych, więc nie trzeba ich chronić. Powinnam się więc skupić na pracy zwiadowcy i jakiś zleceniach zarobkowych. Jakieś polowania albo choćby proste napary, czy maści.
Gdy wróciłam do pokoju słowa Calema dalej dzwoniły mi w uszach, jednak upartość pozwoliła również zrealizować jeden z punktów mojego planu na dziś. Rozstawiłam sprzęt i rozpoczęłam pracę nad wywarami wzmacniającymi odporność i regenerację w nieznacznym stopniu. Idealne na niewielkie zadrapania, czy otarcia, albo proste przeziębienie. Po kilku godzinach skończyłam pracę. Obecnie płyn musi odstać całą noc. Sprawdziłam swoje oszczędności i stwierdziłam, że przez jakiś czas będę Nocować po norach albo jaskiniach, nim ostatecznie będzie mnie stać na jakiś nieduży domek, czy mieszkanie.

piątek, 24 listopada 2023

Od Naharys'a ~ "W kręgu podejrzanych"

Po ostrym mordobiciu kark doskwierał mu mocno pulsującym bólem. Calem zapewne zostawił po sobie ślady kieł, zaraz przed tym jak w dość spektakularny sposób wywalił Naharys'a przez drzwi gospody. Poza tym dorobił się wyraźnych sińców po razach jakie spuścił mu Calem i musiał przyznać, że jak na młodego łowcę, drzemała w jego mięśniach siła, która mogłaby się przydać w poszukiwaniach. Przenikliwy wzrok, czujny słuch i wyraźny węch były jednak w tamtym momencie jego najważniejszymi atutami. Exan nie sądził jednak, że będzie musiał użyć dość drastycznych środków, by "zachęcić" basiora do współpracy. Z resztą sam Calem nie wyglądał najlepiej, dlatego chcąc mu zaoferować pomocną łapę, Exan usiłował wziąć go pod ramię. Calem wyszczerzył tylko zęby.
— Nie dotykaj mnie - wysyczał cicho, jak wściekła kobra. Jego ton był zimny i ostry, jak potłuczone szkło, które wbijało się w skórę, rozcinało mięśnie.
Naahrys nie chciał komentować tej opryskliwej, dość pogardliwej uwagi, bo nie widział w tym najmniejszego sensu. Potem jednak doszło do niego, że Calem to ten typ wilka, który nie rozumiał niczego innego poza siłą. Miał jednak nadzieję, że gdy popracuje u jego boku, da mu odrobinę czasu na zapoznanie się z nim, wtedy być może nieco zmieni do niego nastawienie i postara się zrozumieć naturę Calem'a. Gdy pokonali połowę drogi leśnej kniei, Calem odezwał się po chwili.
— Gdzie widzieliście ostatni raz swoją przyjaciółkę?
— Z tym pytaniem musisz iść do Atrehu. To on spędzał z nią najwięcej czasu. W tym momencie jest w jej mieszkaniu i pomaga rodzinie ustalić, jak to się wydarzyło.
Basior już nie zadał kolejnego pytania, a Exan'owi wydawało się, że pod jego nosem usłyszał prychnięcie. Towarzyszyła już im jedynie cisza, mącona przez drobny tupot ich łap oraz śpiew skrytych w gęstym listowiu słowików. Pod ich łapami ziemia porastała delikatnym mchem, a pod opuszkami czuli przyjemną miękkość. Leśne powietrze przesiąknięte było mnóstwem woni, głównie ziół i leśnych owoców, które rosły nieopodal płytkiego rowu, na sięgających im do łokci soczyście zielonych krzewach. Soczyście zielonych pomimo, iż jesień zarzuciła już na drzewa żółtoczerwone płaszcze. Dom Itami znajdował się blisko skraju lasu, nie było więc mowy o pomyłce czy niepotrzebnej fatydze po ulicach i zakamarkach Dailoran.
— Czy Itami zwierzała się wam, że jest obserwowana albo miała jakichś wrogów lub komuś się naraziła?
— Nie wiem...
Naharys miał już dociągnąć dalszą myśl do końca, ale Calem przerwał mu ją, rzucając w niego zimne spojrzenie.
— Skoro nic nie wiesz, to po jaką cholerę zawracasz mi głowę, co?
Biały wilk zatrzymał Calem'a kładąc łapę na jego piersi i oboje zmierzyli się chłodnym wzrokiem.

niedziela, 19 listopada 2023

Od Amnisa do Tegai ~ “Leśnie spotkanie”

Słońce powoli wznosiło się wraz z rozpoczęciem kolejnego dnia, choć jego przebłyski były widziane jedynie przez liczne chmury. Basior o ciemnobrązowym futrze wstał, przeciągając się lekko. Minęło zaledwie kilka dni, od kiedy przybył on na tereny Watahy Dailoran, więc jeszcze nie zdążył się on do wszystkiego przyzwyczaić, w końcu spędził on sporo czasu w podróży. Amnis liczy jednak na to, że tu znajdzie miejsce, w którym już pozostanie, od dłuższego czasu odczuwa potrzebę, by ponownie się ustatkować, nie odnajdywał on zdecydowanie przyjemności w długotrwałej podróży, wprawia go to w zastanowienie, jak był w stanie podróżować blisko rok, gdy opuścił rodzinną watahę, może było to spowodowane, że miał brata u swojego boku. Kogoś, kogo już dobrze znał, a podróż, którą niedawno odbył, spędził samotnie. Takie chwile skłaniają go do myślenia o tym, jak nie zdążył pogodzić się z bratem, a także o tym, jak możliwie nigdy go już nie spotka. ~ Nie mogę się tym przecież cały czas zadręczać. Mimo że bardzo chciałbym zmienić przeszłość, nie jestem w stanie tego zrobić, to co zdążyło się zdarzyć, nie zostanie zmienione.~ Pomyślał, rozpoczynając poranną rutynę.
Amnis nie przyjął jeszcze żadnego ze stanowisk, jakie mógłby objąć, pozostając rekrutem. Basior oczywiście zdaje sobie sprawę, że wkrótce powinien on podjąć jedno ze stanowisk, co chciałby zrobić w miarę możliwości dość szybko. Nie czuje się z tym najlepiej, że pozostaje on bezczynny i nie wykonuje czegoś, co mogłoby wspomóc watahę. Trochę go to denerwuje, mimo wszystko znajduje się on teraz w całkowicie nowym otoczeniu.
W czasie tych kilku dni zdążył zapoznać się z paroma członkami watahy, choć rozmowy między nim a innymi, zazwyczaj ograniczały się do przedstawienia się i zamienienia może kilku zdań, jednak to zawsze coś. Chyba najwięcej, jak na razie, rozmawiał z młodszymi łowcami, ponieważ jest zainteresowany dołączeniem do oddziału łowieckiego. Posiada on już trochę doświadczenia w tym aspekcie, ponieważ w poprzednich grupach pełnił on właśnie funkcje łowieckie, liczy, że zostanie on zaakceptowany na to stanowisko. Oprócz zapoznania się z członkami watahy basior dość często wychodził na spacery, by trochę się odprężyć, ale głównie dlatego by poznać tereny wokół watahy. Dziś ma zamiar pójść w okolice farmy, która ma znajdować się niedaleko Centrum Dailoran, z tego, co zdążył się dowiedzieć, jest ona przez kogoś zamieszkana, jednak nie zdołał się już dowiedzieć, kto

"Trzeba zawsze starać się na własną miarę. Nie chodzi o to, czy coś jest wielkie, czy małe"

Amnis
Aktualnie brak, otwarty na propozycje

Płeć: Basior | Wiek: 4 lata | Rasa: Wilk | 
Ranga: Albadio |  Profesja: Rekrut | Poziom: 1 (1143/3.000 PD) | 

KONTAKT: | [GMAIL] dandeelion.sunrise@gmail.com | [DISCORD] dandelion6868
Autor:  ART NALEŻY DO WŁAŚCICIELA POSTACIA

sobota, 11 listopada 2023

"Życie, jak serce - jest tylko jedno. Pozwólmy mu toczyć się własnym rytmem, nie myśląc o sporach"

Lovie (NPC)
Vie/ Lovien

Płeć: Wadera | Wiek: 3,5 lat | Rasa: Hybryda z lisa | 
Ranga: Delta |  Profesja: Zielarz | Poziom: 6 (0/8.000 PD) | 

KONTAKT: | [GMAIL] WOLFEXAN999@WP.PL | [WATTPAD] WOLFEXAN 
Autor:  WolfExan ~ ART NALEŻY DO WŁAŚCICIELA POSTACIA

piątek, 10 listopada 2023

Od Naharys'a ciąg dalszy Miraż ~ "Początek drogi"

Waderka, jak zdradzały psotne iskierki w jej oczkach, była wielce ukontentowana decyzją Alfy. Po tym, jak Salem łaskawie skończył obżerać się mięsiwem, dopełnił z małą Miraż wszystkich formalności, związanych z członkostwem w Dailoran. Na tymczasowego opiekuna wyznaczył oczywiście Naharys'a, co też próbował nieco zmienić, ale Salem nienawidził, gdy podważano jego decyzje. Teraz oto jego tymczasowa podopieczna kroczyła za nim raźnym, rozochoconym pląsem.
— Głodna, co? - zapytał Naharys. Starał się, by jego ton brzmiał dość przyjaźniej, niż wtedy, gdy dane mu było spotkać waderkę pierwszy raz. Uśmiechnął się w duchu, bowiem odniosło to pozytywne wrażenie na Miraż.
— I to potwornie. - westchnęła z uśmiechem. - Nie dokończyłam ryby.
— W takim razie zapraszam Cię do siebie na posiłek, a potem... - urwał po chwili basior, wykrzywił nieco usta, jakby zastanawiał się nad odpowiednim doborem słów. Miraż obserwowała go w oczekiwaniu. — Rozejrzymy się za twoim opiekunem.
— Ale... dlaczego ty nie możesz nim być? - zapytała smutno Miraż. — Czy zrobiłam coś nie tak?
— Nie, wręcz przeciwnie. - Basior zatrzymał się i spojrzał małej Miraż w różnokolorowe oczka. Posiadały w sobie tyle blasku, ile w pełnym miesiączku, jak u każdego szczeniaka, który dopiero poznawał świat. Jedno oko było czerwone, drugie zaś fioletowe, co też mogło nieco zaniepokoić na pierwszym spotkaniu. Naharys wiedział jednak, że w Miraż było tyle zagrożenia, ile urody w pękniętym moście, ale poza tym cechowała się uroczym poczuciem humoru. Po chwili rozmyślania, Naharys kontynuował.
— Po prostu nie nadaję się do opieki. Poza tym mieszkam sam, nie byłoby nikogo, kto zająłby się tobą, kiedy ja będę na służbie. Nie chciałbym cię zostawiać samą, i to nie jest tak, że Ci nie ufam, tylko... to nie byłoby zbyt odpowiednim posunięciem.
— Ale ja jestem przyzwyczajona do samotności. Pan sobie nie wyobraża, ile czasu spędziłam na samotnej wędrówce. Dość sporo, nie powiem dokładnie, bo straciłam po drodze rachubę.
— Nic nie szkodzi i mów mi Naharys. Dla przyjaciół Exan. No dobrze, pomyślimy jeszcze nad tym, a teraz chodź, trzeba Ci dać coś do zjedzenia.

środa, 8 listopada 2023

Podsumowanie miesiąca ~ Lipiec | Sierpień | Wrzesień | Październik + Wyniki eventu wakacyjnego

Witamy serdecznie wszystkie drogie i kochane wilczki w ten jakże uroczy, listopadowy dzień!♥
W końcu nadeszła złota jesień, choć podejrzewamy, że ta szczególna pora roku nie jest uwielbiana przez wszystkich. Wszędzie opadłe, kolorowe liście, zimno przewierca na wskroś, intensywne opady deszczu, a do tego cicho i ponuro! Z tego względu z całego serduszka oferujemy gorącą czekoladę oraz cieplutkie, miękkie kocyki, które z całą pewnością ogrzeją wasze zmarznięte łapki!

W tym wszystkim jest również kolejna miła informacja — wataha trzyma się dobrze, a ostatnimi czasy zawitało do nas kilku nowych członków. Pragniemy powitać cztery duszyczki, które w ostatnich miesiącach zasiliły nasze szeregi. Jest nią przeurocza Tegaja, pragnąca nieść pomoc aż po szczyty gór, ponętna wilczyca o twardej głowie i z dość brutalną przeszłością o imieniu Filonoe, pewien lisi romantyk i zawadiaka o szlachetnych korzeniach Danete Eziosso oraz pierwsza w historii bloga nastolatka imieniem Miraż!

Wracając jednak do przyziemnych spraw — Halloween oraz dzień zmarłych już za nami, a grudzień zbliża się wielkimi krokami, więc czas przygotować się do Bożego Narodzenia. Niezmiernie nam przykro i przepraszamy wszystkich za brak eventu w październiku. Naszej ekipie nie udało zgrać się w czacie. Na swoje usprawiedliwienie mamy natomiast wieść, iż pojawi się event Bożonarodzeniowy! Wszelkie informacje zostaną udzielone już niebawem.

Jednocześnie ogłasza się, że wszelkie nagrody dla uczestników za udział w evencie Wakacyjnym, za  który swoją drogą pięknie dziękujemy, zostaną wkrótce niezwłocznie przydzielone. Wszyscy uczestnicy pochwalili się w nim niezwykłym talentem i pomysłowością. Administracja życzy dalszych sukcesów i determinacji do chwytania swych marzeń!
Już teraz jednak możemy podstawić podesty i wskazać zwycięzców!

 ~ CZĘŚĆ PISEMNA ~

I MIEJSCE  ~ TEGAJA Z OPOWIADANIEM ("SKRZYNIA CENNEJ NIESPODZIANKI")
NAGRODY ZA WSZYSTKIE PRACE ~  80 pkt do statystyk | 10.000 PD
Niezwykle urzekł mnie sposób przedstawienia relacji postaci oraz dopilnowanie, by wszystkie charaktery zgadzały się z pierwotną wersją. Historia zawiera również wiele ważnych informacji i ciekawych wzmianek, które być może posłużą kiedyś jako ciekawostki naszych terenów. Należy tu również wspomnieć o szeroko zakrojonych opisach i trudnych zadaniach, idealnie wpisujących się w tajemniczość owego wątku. <3
Jako, że Tegaja napisała również drugi opowiadanie, zamiast 3 miejsca, otrzymuje w pełni zdobyte PD, gdyż z pośród wszystkich wysłanych prac, wybrać mogliśmy tylko jedno - to najlepsze. Pozostałe zaś, traktowane są jak zwyczajne opowiadanie.

II MIEJSCE  ~ NAHARYS RÓWNIEŻ Z OPOWIADANIEM ("SKRZYNIA CENNEJ NIESPODZIANKI")
NAGRODY ZA WSZYSTKIE PRACE ~ 60 pkt do statystyk | 6.000 PD
Powiem szczerze, iż miałam duży problem z wyborem zwycięscy, gdyż ta historia urzekła mnie swą głębią i dopieszczonymi opisami miejsc oraz postaci. To, ile czasu poświęcone zostało najbliższym głównego bohatera, onieśmiela i urzeka jednocześnie. Było to niczym miód, wylewający się z ula, aż czytało się z zapartym tchem i szerokim uśmiechem na twarzy. Należałoby tu wspomnieć również o samej treści, gdyż przekaz, jaki ze sobą niesie, iż niepotrzebne są magiczne artefakty, spełniające życzenia, tylko czysta, niezmącona wola, by zrealizować swe marzenia i mieć siłę do dalszych działań, zainspiruje z pewnością kiedyś niejedną osobę. <3

III MIEJSCE ~ BRAK

~ CZĘŚĆ ARTYSTYCZNA ~

I MIEJSCE ~ BOB 
NAGRODY ZA WSZELKIE PRACE40 pkt do statystyk | Druga nagroda jest w trakcie tworzenia
II MIEJSCE ~ AANSHI
NAGRODY ZA WSZELKIE PRACE 30 pkt do statystyk (Gdy pojawi się postać) | Druga nagroda jest w trakcie tworzenia
III MIEJSCE ~ BRAK
~ PODSUMOWANIE MIESIĄCA ~ LIPIEC ~
Atrehu ~ 1 opowiadanie. Postać awansuje na poziom [6]. Punkty umiejętności zostały już przydzielone;
Naharys ~ 1 opowiadanie;
Amaru ~ 0 opowiadań;
Amber ~ 0 opowiadań;
Calem ~ 0 opowiadań;
Drago ~ 0 opowiadań;
Filonoe ~ 0 opowiadań;
Indiana ~ 0 opowiadań;
Silvan ~ 0 opowiadań;
Tuna ~ 0 opowiadań;
Itami ~ 0 opowiadań;

~ PODSUMOWANIE MIESIĄCA ~ SIERPIEŃ ~
Atrehu ~ 2 opowiadania. Postać awansuje na poziom [7]. Punkty umiejętności są jeszcze do przydzielenia;
Tegaja ~ 2 opowiadanie. Postać awansuje na poziom [2]. Punkty umiejętności są jeszcze do przydzielenia;
Naharys ~ 1 opowiadanie. Postać awansuje na poziom [5], tym samym zyskując rangę wyżej. Punkty umiejętności są jeszcze do przydzielenia;
Tuna ~ 1 opowiadanie;
Amaru ~ 0 opowiadań;
Amber ~ 0 opowiadań;
Calem ~ 0 opowiadań;
Drago ~ 0 opowiadań;
Filonoe ~ 0 opowiadań;
Indiana ~ 0 opowiadań;
Silvan ~ 0 opowiadań;
Itami ~ 0 opowiadań;
Dante Eziosso ~ 0 opowiadań;

~ PODSUMOWANIE MIESIĄCA ~ WRZESIEŃ ~
Filonoe ~ 3 opowiadania. Postać awansuje na poziom [2]. Punkty umiejętności są jeszcze do przydzielenia;
Naharys ~ 2 opowiadania. Postać awansuje na poziom [6]. Punkty umiejętności są jeszcze do przydzielenia;
Itami ~ 2 opowiadania. Postać awansuje na poziom [6]. Punkty umiejętności są jeszcze do przydzielenia;
Atrehu ~ 1 opowiadanie;
Dante Eziosso ~ 1 opowiadanie
Amaru ~ 1 opowiadanie;
Calem ~ 1 opowiadanie
Tegaja ~ 1 opowiadanie;
Tuna ~ 0 opowiadań;
Amber ~ 0 opowiadań;
Drago ~ 0 opowiadań;
Indiana ~ 0 opowiadań;
Silvan ~ 0 opowiadań;

~ PODSUMOWANIE MIESIĄCA ~ PAŹDZIERNIK ~
Naharys ~ 2 opowiadania;
Amber ~ 2 opowiadania;
Miraż ~ 1 opowiadanie;
Filonoe ~ 0 opowiadań;
Itami ~ 0 opowiadań;
Dante Eziosso ~ 0 opowiadań;
Amaru ~ 0 opowiadań;
Calem ~ 0 opowiadań;
Tegaja ~ 0 opowiadań;
Atrehu ~ 0 opowiadań;
Tuna ~ 0 opowiadań;
Drago ~ 0 opowiadań;
Indiana ~ 0 opowiadań;
Silvan ~ 0 opowiadań;

wtorek, 7 listopada 2023

Od Calem'a ~ " W kręgu podejrzanych"

Dailoran była wysuniętą w najdalszy, zapomniany tył kontynentu autonomiczną, a mimo wszystko, podlegającą pod królewską jurysdykcją watahą. A że królewska jurysdykcja ograniczała się jedynie do ugoszczenia na dworze Alfy posłańca ze Stolicy, oddalonej od Dailoran o trzysta mil, co daje w przeliczniku, miesiąca czasu podróży pieszo, Król Lorund miał w jaśniepańskim poważaniu te prowincjonalne zadupie. Co nie świadczyło o tym, że stanie się kompletnie wolne od jego ptaszków, które pałętają się to tu, to tam po ulicach Varony, by na bieżąco informować go realiach populacji mieszanej. Hybrydy żyły wśród wilków, co Salem trawił to równie dobrze, co Król Lorund, dopóki trzymały się one od jego pięknej Stolicy, kolebki bogactwa i wielkich możliwości. A mimo wszystko zdolny był połasić się, by jeszcze bardziej utrudnić hybrydom życie, a na wygnaniu ich ze Stolicy nie zamierzał poprzestawać. W zeszłym tygodniu Calem słyszał, jak miejscowy herold wykrzykiwał, wszem i wobec, dla masowego posłuchu, nie oszczędzał gardła, że Jego Wysokość Król Lorund, oznajmił co następuje w prawie podatkowym. Z dnia dziewiątego listopada, podnosi się podatek od ilości potomstwa, jakie urodzi się w każdej rodzinie hybryd, a także podnosi wymogi pracy i zatrudnienia w jakimkolwiek zawodzie, które miało w tych czasach jakiekolwiek znaczenie. Od miejskiego strażnika zaczynając, a na stanowiskach medycznych kończąc. Calem nie interesował się polityką, ale jedno, co mu przychodziło do głowy to fakt, że Król chcę tym sposobem zahamować populację hybryd do skrajnego minimum, dosłownie napędzając machinę skondensowanej nienawiści do ras mieszanych. Gdyby kiedykolwiek na sławnym Uniwersytecie Królewskim otworzono kierunek, w pełni poświęcony rasistowskiemu fanatyzmowi, z pewnością Król Lorund byłby głównym wykładowcą.

poniedziałek, 6 listopada 2023

Od Miraż ciąg dalszy Naharys ~ "Początek drogi"

Miraż dreptała z zadowoleniem u boku nowo poznanego, starszego samca. Miała rację, gdy obiecała, że nie planuje żadnej ucieczki i będzie trzymać się blisko. Nie znała tych terenów, a jeśli każdy tu obecny wilk będzie tak samo duży i silny jak Naharys, to może się to dla niej skończyć niezbyt miło. Basior był sympatyczny, dzięki czemu młoda waderka odetchnęła w duchu. W końcu mogła trafić na mniej przyjaznego osobnika, bądź na samego alfę, a Ci miewali różne nastawienie do obcych, szczególnie, gdy mowa była o młodych samicach. Chociaż intencji Naharysa wcale nie była taka pewna, starała się z całego serca zaufać basiorowi. Od czasu do czasu spoglądał na nią badawczo, co wcale nie przeszkadzało młodej Miraż. Była pewna siebie i dość urokliwa, jak twierdzili zarówno jej dawni przyjaciele, jak i nieco starsi członkowie stada. Nie dziwiło jej więc, gdy spojrzenia dwóch wilków spotykały się mniej, lub bardziej przypadkiem, a iskra zaskoczenia pojawiała się za każdym razem w oczach Naharysa.

niedziela, 5 listopada 2023

Od Itami ciąg dalszy Atrehu ~ "Cień róży" [+18]

— Ni... Nic mi... Nic mi nie jest. - odparła Itami na sugestię brata o jej zmęczeniu. Owszem, była zmęczona i to bardzo, ale myśli o obecnej sytuacji nie dawały jej spokoju. Sól rozsypana na rany, sińce w okolicy pogruchotanych żeber, ten plugawy napis... "zdrajczyni rasy". To wystarczyło, by sen starł się z jej oczu, bez względu na to, jak bardzo byłaby zmęczona. Mimo ociężałych, piekących, napuchniętych oczu, pozbawionych tego codziennego blasku, jakim obdarowywała Atrehu, nie mogła zasnąć. Niepokój i stres, który spadł na nią nagle, jak pikujący orzeł, wyczerpał ją doszczętnie. Chciała się położyć, ale nie mogła zasnąć. Mogła jedynie stać i wtulać się w gęstwinę rudego futra ukochanego basiora, którego zaledwie zna kilka dni. Basiora, w którym zadurzyła się po same uszy i chyba każdy, ale to dosłownie, każdy widzi, co się dzieje między nimi.
— Połóż ją do łóżka i dopilnuj, aby się przespała - znów usłyszała głos brata. Głos, który nagle diametralnie przybrał całkiem inny, bardziej wrogi ton. Albo może tylko ona to tak odebrała.
— Dobrze... Tylko, bądź łaskaw trzymać harce na wodzy.
Itami nie poruszyła się, chciała zachować przy tym pozór nieobecnej, kiedy oba basiory bliskie jej sercu, wymieniają między sobą dość napięte zdania. Momentalnie poczuła znajome ciepło, które niejednokrotnie pojawiało się, gdy Atrehu... traktował ich znajomość z dość erotycznym podtekstem.
— Boisz się, że ją wykorzystam?!
~ Ja bym to nazwała dość inaczej. Pocieszeniem. Tak! To dobre słowo!
— Wykorzystasz? Nie. Gdybym się tego obawiał, nie pozwoliłbym Ci zostać z nią sam na sam. Nie wyglądasz mi na takiego.
I gdyby jeszcze tego było mało, w paradę wtrąciła się Muiri. Gdy Gaspar zniknął za drzwiami pokoju ich matki - tak bynajmniej stwierdziła po dźwięku zamykanych drzwi - jej siostra nagle, jak gdyby kopiując ton ich brata, powiedziała.

sobota, 4 listopada 2023

Od Naharys'a ciąg dalszy Miraż ~ "Początek drogi"

Dzisiaj, gdyby ktoś wiedział, gdzie szukać Naharys'a, znalazłby go przy wielkiej fontannie w centrum miasta Varony, gdzie aktualnie pilnował porządku. A wiedziała o tym jego bliska znajoma medyczka, która akurat tamtędy się przechadzała. W pyszczku trzymała niewielki koszyczek, zakryty czule czerwoną chustką. Po kwadratowej wypukłości na materiale, Naharys mógł się jedynie domyślać, że były to części jakże drogocennego, gromadzonego przez pokolenia zbioru miejskiej biblioteki. Gdzie większość dzieł pochodzi z wielu zacnych rodów, które zdecydowały się oddać część literatury na rzecz prężnie rozwijającej się edukacji wśród pospólstwa - sarkastycznie rzecz ujmując. Nawet głupi by się zorientował, że w dzisiejszych czasach, nawet młodemu pokoleniu, w głowie były harce, aniżeli czas spędzony przy dobrej lekturze. Wiadomo, pomyślał Naharys, nie wolno wsadzać wszystkich do jednego worka.
— Cześć! - przywitał się basior. Pomachał waderze z zachowaniem pogodnego, dość spokojnego wyrazu, jak na lekko poddenerwowanego wojownika na służbie. Wręcz na kolanach prosił Salem'a, by przydzielił mu inne zadanie na dzisiaj. Niestety, łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Itami zbliżyła się do samca z niewyraźną, trudną do odczytania miną, zapewne dlatego, że wadera trzymała zbyt ciężki koszyk. Zakładał, że lekko, dość nieudolnie uniesione kąciki ust oznaczały serdeczny uśmiech. Odstawiła koszyk, wyprostowała się i posłała samcowi pełniejszy uśmiech.
— Co tutaj tak sam siedzisz? - zapytała, jak na waderę przystało, czystym i barwnym tonem. — Zazwyczaj kręcisz się koło gospody.
— Służba - podsumował Naharys. — Dbam o porządek. Prośba burmistrza i polecenie Alfy. Ostatnio dochodzi tutaj do napaści na tle rasowym. Przydzielono mi zadanie, by więcej już do czegoś takiego nie doszło. Ty też nie powinnaś się sama kręcić po mieście.
— Uważasz, że mogłabym być łatwym celem dla rasistów? No wiem... - odparła Itami. — Ale z drugiej strony... nie mogę całymi dniami siedzieć w Watahowej lecznicy, przykuta jak pies do pręgieża. Poza tym, mam do oddania kilka ksiąg do biblioteki.

czwartek, 2 listopada 2023

Od Miraż do Drago ~ „Szczenięcy entuzjazm”

Nowe terytorium, w którym swoje ciemnoszare łapy postawiła wadera, było spore, lecz nie przeszkadzało jej to zarówno w poznawaniu każdego zakamarku, jak i zapamiętywaniu kolejny tras i ścieżek. Tego pochmurnego wieczoru Miraż wybrała się w najbardziej jej znane okolice. Leśne poszycie szumiało, gdy wadera z każdym stawianym delikatnie krokiem miażdżyła kolejne, opadłe już z drzew, kolorowe liście. Cieszyła się na jesień, a w zasadzie to nadchodzące niezatrzymanie chłodne dni i obfite, życiodajne deszcze. Lubiła deszcz, chociaż sklejał jej sierść niemiło i często mięśnie jej drżały z przemoczenia, gdy robiło się już zbyt zimno.
Podążając znaną ciemnoszarej waderze ścieżką, minęła się z kilkoma wilkami, które już wcześniej miała okazję poznać. Większość co prawda tylko z wyglądu i zapachu, z odległości tych kilku metrów, które dzieliły młodą waderę od zainteresowanych nową, nikomu nieznaną przybyszką. Każdemu skinęła delikatnie głową, z czystej kultury. Nie zamienili ani słowa, nikt jej nie zatrzymał. Westchnęła ciężko, zatrzymując się w miejscu, gdzie drzewa zaczynały się przerzedzać i ustępowały miejsca polanie, obficie zarośniętej trawami i różnego rodzaju roślinami. Miraż spojrzała z nadzieją w lekko zachmurzone niebo.
– Niestety, dziś także nie zastanie nas deszcz. - Wymruczała pod nosem. Fuknęła zirytowana, chociaż nie potrafiła się za bardzo złościć. Była najedzona, miała sprzymierzeńców, cel w życiu i wiele nadziei w sercu. Rozmarzonym wzrokiem wpatrywała się przed siebie, aż widok zaczął jej się coraz mocniej rozmazywać.
– Co za wyjątkowo ciepła jesień, niech to... - Zaczęła, cichym tonem, gdy nagle z zamyślenia wyrwał ją niski głos za plecami.
– Co tam marudzisz? - Burknął niechętnie wysoki i dobrze zbudowany samiec. Miraż kojarzyła go jedynie z widzenia, pamiętała, że nie zamienił z nią jeszcze ani razu żadnego słowa. Rozumiała to, nie każdy przepadał za posiadaniem wielkiego grona przyjaciół i zagadywaniu do każdego, kogo spotka.

środa, 1 listopada 2023

Od Atrehu ciąg dalszy Itami ~ "Cień róży"

~ Niech to wszystko szlag trafi! ~ Warknąłem w myślach, spoglądając na waderę zmartwionym wzrokiem. Przygarbiona, zmęczona i pusta w środku, zwróciła ku mnie swoje piękne, lśniące oczy. Lśniące zazwyczaj, gdyż obecnie dostrzegłem w nich tylko nicość. Zadrżałem, skomląc w środku niczym wystraszone szczenię. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie. I teraz byłem pewien, że nie chciałbym jej takiej widzieć.
Szloch wyrwał się z jej piersi. Był niczym bicz, co raz po raz smaga ciało, pozostawiając krwawiące pręgi. Czemu takie porównanie? Bo tak się właśnie teraz czułem. Jakby mnie coś rozrywało, biło i kąsało. Każda wylana łza, wsiąknięta w jej futro, czy też upadająca kropla na podłogę, była dla mnie koszmarem. Nie wiem, po co zadałem jej to głupie pytanie. Przecież widać, jak na otwartej łapie, że nic nie jest w....
— Nic nie jest w porządku... - Załkała cicho, z trudem wydobywając z siebie słowa. Nie panowała nad głosem, a warga niebezpiecznie drżała. Drgnąłem, robiąc krok w jej kierunku. — Wszystko się, kur*a mać, spier***iło. Gdzie jest ojciec, gdy go potrzebujemy?! Gdzie jest ten drań, który to zrobił, kiedy jego miejsce jest w lochu?! - Nie myśląc zbyt wiele, przyciągnąłem jej ciało do siebie, zamykając w szczelnym kokonie mych ramion. Ufnie wtuliła się mocniej, obejmując mnie kurczowo, jakby ze strachu, że zniknę. Zacisnąłem powieki, składając na jej czole pocałunek.