sobota, 25 listopada 2023
Od Tuny ciąg dalszy Calem'a ~ “Wulkan z głębin”
Gdy wróciłam do pokoju słowa Calema dalej dzwoniły mi w uszach, jednak upartość pozwoliła również zrealizować jeden z punktów mojego planu na dziś. Rozstawiłam sprzęt i rozpoczęłam pracę nad wywarami wzmacniającymi odporność i regenerację w nieznacznym stopniu. Idealne na niewielkie zadrapania, czy otarcia, albo proste przeziębienie. Po kilku godzinach skończyłam pracę. Obecnie płyn musi odstać całą noc. Sprawdziłam swoje oszczędności i stwierdziłam, że przez jakiś czas będę Nocować po norach albo jaskiniach, nim ostatecznie będzie mnie stać na jakiś nieduży domek, czy mieszkanie.
piątek, 24 listopada 2023
Od Naharys'a ~ "W kręgu podejrzanych"
— Nie dotykaj mnie - wysyczał cicho, jak wściekła kobra. Jego ton był zimny i ostry, jak potłuczone szkło, które wbijało się w skórę, rozcinało mięśnie.
Naahrys nie chciał komentować tej opryskliwej, dość pogardliwej uwagi, bo nie widział w tym najmniejszego sensu. Potem jednak doszło do niego, że Calem to ten typ wilka, który nie rozumiał niczego innego poza siłą. Miał jednak nadzieję, że gdy popracuje u jego boku, da mu odrobinę czasu na zapoznanie się z nim, wtedy być może nieco zmieni do niego nastawienie i postara się zrozumieć naturę Calem'a. Gdy pokonali połowę drogi leśnej kniei, Calem odezwał się po chwili.
— Gdzie widzieliście ostatni raz swoją przyjaciółkę?
— Z tym pytaniem musisz iść do Atrehu. To on spędzał z nią najwięcej czasu. W tym momencie jest w jej mieszkaniu i pomaga rodzinie ustalić, jak to się wydarzyło.
Basior już nie zadał kolejnego pytania, a Exan'owi wydawało się, że pod jego nosem usłyszał prychnięcie. Towarzyszyła już im jedynie cisza, mącona przez drobny tupot ich łap oraz śpiew skrytych w gęstym listowiu słowików. Pod ich łapami ziemia porastała delikatnym mchem, a pod opuszkami czuli przyjemną miękkość. Leśne powietrze przesiąknięte było mnóstwem woni, głównie ziół i leśnych owoców, które rosły nieopodal płytkiego rowu, na sięgających im do łokci soczyście zielonych krzewach. Soczyście zielonych pomimo, iż jesień zarzuciła już na drzewa żółtoczerwone płaszcze. Dom Itami znajdował się blisko skraju lasu, nie było więc mowy o pomyłce czy niepotrzebnej fatydze po ulicach i zakamarkach Dailoran.
— Czy Itami zwierzała się wam, że jest obserwowana albo miała jakichś wrogów lub komuś się naraziła?
— Nie wiem...
Naharys miał już dociągnąć dalszą myśl do końca, ale Calem przerwał mu ją, rzucając w niego zimne spojrzenie.
— Skoro nic nie wiesz, to po jaką cholerę zawracasz mi głowę, co?
Biały wilk zatrzymał Calem'a kładąc łapę na jego piersi i oboje zmierzyli się chłodnym wzrokiem.
niedziela, 19 listopada 2023
Od Amnisa do Tegai ~ “Leśnie spotkanie”
Amnis nie przyjął jeszcze żadnego ze stanowisk, jakie mógłby objąć, pozostając rekrutem. Basior oczywiście zdaje sobie sprawę, że wkrótce powinien on podjąć jedno ze stanowisk, co chciałby zrobić w miarę możliwości dość szybko. Nie czuje się z tym najlepiej, że pozostaje on bezczynny i nie wykonuje czegoś, co mogłoby wspomóc watahę. Trochę go to denerwuje, mimo wszystko znajduje się on teraz w całkowicie nowym otoczeniu.
W czasie tych kilku dni zdążył zapoznać się z paroma członkami watahy, choć rozmowy między nim a innymi, zazwyczaj ograniczały się do przedstawienia się i zamienienia może kilku zdań, jednak to zawsze coś. Chyba najwięcej, jak na razie, rozmawiał z młodszymi łowcami, ponieważ jest zainteresowany dołączeniem do oddziału łowieckiego. Posiada on już trochę doświadczenia w tym aspekcie, ponieważ w poprzednich grupach pełnił on właśnie funkcje łowieckie, liczy, że zostanie on zaakceptowany na to stanowisko. Oprócz zapoznania się z członkami watahy basior dość często wychodził na spacery, by trochę się odprężyć, ale głównie dlatego by poznać tereny wokół watahy. Dziś ma zamiar pójść w okolice farmy, która ma znajdować się niedaleko Centrum Dailoran, z tego, co zdążył się dowiedzieć, jest ona przez kogoś zamieszkana, jednak nie zdołał się już dowiedzieć, kto
"Trzeba zawsze starać się na własną miarę. Nie chodzi o to, czy coś jest wielkie, czy małe"
Płeć: Basior | Wiek: 4 lata | Rasa: Wilk |
Ranga: Albadio | Profesja: Rekrut | Poziom: 1 (1143/3.000 PD) |
KONTAKT: | [GMAIL] dandeelion.sunrise@gmail.com | [DISCORD] dandelion6868
Autor: ART NALEŻY DO WŁAŚCICIELA POSTACIA
sobota, 11 listopada 2023
"Życie, jak serce - jest tylko jedno. Pozwólmy mu toczyć się własnym rytmem, nie myśląc o sporach"
Płeć: Wadera | Wiek: 3,5 lat | Rasa: Hybryda z lisa |
Ranga: Delta | Profesja: Zielarz | Poziom: 6 (0/8.000 PD) |
KONTAKT: | [GMAIL] WOLFEXAN999@WP.PL | [WATTPAD] WOLFEXAN
Autor: WolfExan ~ ART NALEŻY DO WŁAŚCICIELA POSTACIA
piątek, 10 listopada 2023
Od Naharys'a ciąg dalszy Miraż ~ "Początek drogi"
— Głodna, co? - zapytał Naharys. Starał się, by jego ton brzmiał dość przyjaźniej, niż wtedy, gdy dane mu było spotkać waderkę pierwszy raz. Uśmiechnął się w duchu, bowiem odniosło to pozytywne wrażenie na Miraż.
— I to potwornie. - westchnęła z uśmiechem. - Nie dokończyłam ryby.
— W takim razie zapraszam Cię do siebie na posiłek, a potem... - urwał po chwili basior, wykrzywił nieco usta, jakby zastanawiał się nad odpowiednim doborem słów. Miraż obserwowała go w oczekiwaniu. — Rozejrzymy się za twoim opiekunem.
— Ale... dlaczego ty nie możesz nim być? - zapytała smutno Miraż. — Czy zrobiłam coś nie tak?
— Nie, wręcz przeciwnie. - Basior zatrzymał się i spojrzał małej Miraż w różnokolorowe oczka. Posiadały w sobie tyle blasku, ile w pełnym miesiączku, jak u każdego szczeniaka, który dopiero poznawał świat. Jedno oko było czerwone, drugie zaś fioletowe, co też mogło nieco zaniepokoić na pierwszym spotkaniu. Naharys wiedział jednak, że w Miraż było tyle zagrożenia, ile urody w pękniętym moście, ale poza tym cechowała się uroczym poczuciem humoru. Po chwili rozmyślania, Naharys kontynuował.
— Po prostu nie nadaję się do opieki. Poza tym mieszkam sam, nie byłoby nikogo, kto zająłby się tobą, kiedy ja będę na służbie. Nie chciałbym cię zostawiać samą, i to nie jest tak, że Ci nie ufam, tylko... to nie byłoby zbyt odpowiednim posunięciem.
— Ale ja jestem przyzwyczajona do samotności. Pan sobie nie wyobraża, ile czasu spędziłam na samotnej wędrówce. Dość sporo, nie powiem dokładnie, bo straciłam po drodze rachubę.
— Nic nie szkodzi i mów mi Naharys. Dla przyjaciół Exan. No dobrze, pomyślimy jeszcze nad tym, a teraz chodź, trzeba Ci dać coś do zjedzenia.
środa, 8 listopada 2023
Podsumowanie miesiąca ~ Lipiec | Sierpień | Wrzesień | Październik + Wyniki eventu wakacyjnego
Witamy serdecznie wszystkie drogie i kochane wilczki w ten jakże uroczy, listopadowy dzień!♥W końcu nadeszła złota jesień, choć podejrzewamy, że ta szczególna pora roku nie jest uwielbiana przez wszystkich. Wszędzie opadłe, kolorowe liście, zimno przewierca na wskroś, intensywne opady deszczu, a do tego cicho i ponuro! Z tego względu z całego serduszka oferujemy gorącą czekoladę oraz cieplutkie, miękkie kocyki, które z całą pewnością ogrzeją wasze zmarznięte łapki!
W tym wszystkim jest również kolejna miła informacja — wataha trzyma się dobrze, a ostatnimi czasy zawitało do nas kilku nowych członków. Pragniemy powitać cztery duszyczki, które w ostatnich miesiącach zasiliły nasze szeregi. Jest nią przeurocza Tegaja, pragnąca nieść pomoc aż po szczyty gór, ponętna wilczyca o twardej głowie i z dość brutalną przeszłością o imieniu Filonoe, pewien lisi romantyk i zawadiaka o szlachetnych korzeniach Danete Eziosso oraz pierwsza w historii bloga nastolatka imieniem Miraż!
Wracając jednak do przyziemnych spraw — Halloween oraz dzień zmarłych już za nami, a grudzień zbliża się wielkimi krokami, więc czas przygotować się do Bożego Narodzenia. Niezmiernie nam przykro i przepraszamy wszystkich za brak eventu w październiku. Naszej ekipie nie udało zgrać się w czacie. Na swoje usprawiedliwienie mamy natomiast wieść, iż pojawi się event Bożonarodzeniowy! Wszelkie informacje zostaną udzielone już niebawem.
Jednocześnie ogłasza się, że wszelkie nagrody dla uczestników za udział w evencie Wakacyjnym, za który swoją drogą pięknie dziękujemy, zostaną wkrótce niezwłocznie przydzielone. Wszyscy uczestnicy pochwalili się w nim niezwykłym talentem i pomysłowością. Administracja życzy dalszych sukcesów i determinacji do chwytania swych marzeń!
Już teraz jednak możemy podstawić podesty i wskazać zwycięzców!~ CZĘŚĆ PISEMNA ~
NAGRODY ZA WSZYSTKIE PRACE ~ 80 pkt do statystyk | 10.000 PDNiezwykle urzekł mnie sposób przedstawienia relacji postaci oraz dopilnowanie, by wszystkie charaktery zgadzały się z pierwotną wersją. Historia zawiera również wiele ważnych informacji i ciekawych wzmianek, które być może posłużą kiedyś jako ciekawostki naszych terenów. Należy tu również wspomnieć o szeroko zakrojonych opisach i trudnych zadaniach, idealnie wpisujących się w tajemniczość owego wątku. <3
Jako, że Tegaja napisała również drugi opowiadanie, zamiast 3 miejsca, otrzymuje w pełni zdobyte PD, gdyż z pośród wszystkich wysłanych prac, wybrać mogliśmy tylko jedno - to najlepsze. Pozostałe zaś, traktowane są jak zwyczajne opowiadanie.NAGRODY ZA WSZYSTKIE PRACE ~ 60 pkt do statystyk | 6.000 PDPowiem szczerze, iż miałam duży problem z wyborem zwycięscy, gdyż ta historia urzekła mnie swą głębią i dopieszczonymi opisami miejsc oraz postaci. To, ile czasu poświęcone zostało najbliższym głównego bohatera, onieśmiela i urzeka jednocześnie. Było to niczym miód, wylewający się z ula, aż czytało się z zapartym tchem i szerokim uśmiechem na twarzy. Należałoby tu wspomnieć również o samej treści, gdyż przekaz, jaki ze sobą niesie, iż niepotrzebne są magiczne artefakty, spełniające życzenia, tylko czysta, niezmącona wola, by zrealizować swe marzenia i mieć siłę do dalszych działań, zainspiruje z pewnością kiedyś niejedną osobę. <3III MIEJSCE ~ BRAK~ CZĘŚĆ ARTYSTYCZNA ~
I MIEJSCE ~ BOBNAGRODY ZA WSZELKIE PRACE ~ 40 pkt do statystyk | Druga nagroda jest w trakcie tworzeniaII MIEJSCE ~ AANSHINAGRODY ZA WSZELKIE PRACE ~ 30 pkt do statystyk (Gdy pojawi się postać) | Druga nagroda jest w trakcie tworzeniaIII MIEJSCE ~ BRAK
Atrehu ~ 0 opowiadań;
wtorek, 7 listopada 2023
Od Calem'a ~ " W kręgu podejrzanych"
Dailoran była wysuniętą w najdalszy, zapomniany tył kontynentu autonomiczną, a mimo wszystko, podlegającą pod królewską jurysdykcją watahą. A że królewska jurysdykcja ograniczała się jedynie do ugoszczenia na dworze Alfy posłańca ze Stolicy, oddalonej od Dailoran o trzysta mil, co daje w przeliczniku, miesiąca czasu podróży pieszo, Król Lorund miał w jaśniepańskim poważaniu te prowincjonalne zadupie. Co nie świadczyło o tym, że stanie się kompletnie wolne od jego ptaszków, które pałętają się to tu, to tam po ulicach Varony, by na bieżąco informować go realiach populacji mieszanej. Hybrydy żyły wśród wilków, co Salem trawił to równie dobrze, co Król Lorund, dopóki trzymały się one od jego pięknej Stolicy, kolebki bogactwa i wielkich możliwości. A mimo wszystko zdolny był połasić się, by jeszcze bardziej utrudnić hybrydom życie, a na wygnaniu ich ze Stolicy nie zamierzał poprzestawać. W zeszłym tygodniu Calem słyszał, jak miejscowy herold wykrzykiwał, wszem i wobec, dla masowego posłuchu, nie oszczędzał gardła, że Jego Wysokość Król Lorund, oznajmił co następuje w prawie podatkowym. Z dnia dziewiątego listopada, podnosi się podatek od ilości potomstwa, jakie urodzi się w każdej rodzinie hybryd, a także podnosi wymogi pracy i zatrudnienia w jakimkolwiek zawodzie, które miało w tych czasach jakiekolwiek znaczenie. Od miejskiego strażnika zaczynając, a na stanowiskach medycznych kończąc. Calem nie interesował się polityką, ale jedno, co mu przychodziło do głowy to fakt, że Król chcę tym sposobem zahamować populację hybryd do skrajnego minimum, dosłownie napędzając machinę skondensowanej nienawiści do ras mieszanych. Gdyby kiedykolwiek na sławnym Uniwersytecie Królewskim otworzono kierunek, w pełni poświęcony rasistowskiemu fanatyzmowi, z pewnością Król Lorund byłby głównym wykładowcą.
poniedziałek, 6 listopada 2023
Od Miraż ciąg dalszy Naharys ~ "Początek drogi"
niedziela, 5 listopada 2023
Od Itami ciąg dalszy Atrehu ~ "Cień róży" [+18]
— Połóż ją do łóżka i dopilnuj, aby się przespała - znów usłyszała głos brata. Głos, który nagle diametralnie przybrał całkiem inny, bardziej wrogi ton. Albo może tylko ona to tak odebrała.
— Dobrze... Tylko, bądź łaskaw trzymać harce na wodzy.
Itami nie poruszyła się, chciała zachować przy tym pozór nieobecnej, kiedy oba basiory bliskie jej sercu, wymieniają między sobą dość napięte zdania. Momentalnie poczuła znajome ciepło, które niejednokrotnie pojawiało się, gdy Atrehu... traktował ich znajomość z dość erotycznym podtekstem.
— Boisz się, że ją wykorzystam?!
~ Ja bym to nazwała dość inaczej. Pocieszeniem. Tak! To dobre słowo!
— Wykorzystasz? Nie. Gdybym się tego obawiał, nie pozwoliłbym Ci zostać z nią sam na sam. Nie wyglądasz mi na takiego.
I gdyby jeszcze tego było mało, w paradę wtrąciła się Muiri. Gdy Gaspar zniknął za drzwiami pokoju ich matki - tak bynajmniej stwierdziła po dźwięku zamykanych drzwi - jej siostra nagle, jak gdyby kopiując ton ich brata, powiedziała.
sobota, 4 listopada 2023
Od Naharys'a ciąg dalszy Miraż ~ "Początek drogi"
— Cześć! - przywitał się basior. Pomachał waderze z zachowaniem pogodnego, dość spokojnego wyrazu, jak na lekko poddenerwowanego wojownika na służbie. Wręcz na kolanach prosił Salem'a, by przydzielił mu inne zadanie na dzisiaj. Niestety, łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Itami zbliżyła się do samca z niewyraźną, trudną do odczytania miną, zapewne dlatego, że wadera trzymała zbyt ciężki koszyk. Zakładał, że lekko, dość nieudolnie uniesione kąciki ust oznaczały serdeczny uśmiech. Odstawiła koszyk, wyprostowała się i posłała samcowi pełniejszy uśmiech.
— Co tutaj tak sam siedzisz? - zapytała, jak na waderę przystało, czystym i barwnym tonem. — Zazwyczaj kręcisz się koło gospody.
— Służba - podsumował Naharys. — Dbam o porządek. Prośba burmistrza i polecenie Alfy. Ostatnio dochodzi tutaj do napaści na tle rasowym. Przydzielono mi zadanie, by więcej już do czegoś takiego nie doszło. Ty też nie powinnaś się sama kręcić po mieście.
— Uważasz, że mogłabym być łatwym celem dla rasistów? No wiem... - odparła Itami. — Ale z drugiej strony... nie mogę całymi dniami siedzieć w Watahowej lecznicy, przykuta jak pies do pręgieża. Poza tym, mam do oddania kilka ksiąg do biblioteki.
czwartek, 2 listopada 2023
Od Miraż do Drago ~ „Szczenięcy entuzjazm”
Podążając znaną ciemnoszarej waderze ścieżką, minęła się z kilkoma wilkami, które już wcześniej miała okazję poznać. Większość co prawda tylko z wyglądu i zapachu, z odległości tych kilku metrów, które dzieliły młodą waderę od zainteresowanych nową, nikomu nieznaną przybyszką. Każdemu skinęła delikatnie głową, z czystej kultury. Nie zamienili ani słowa, nikt jej nie zatrzymał. Westchnęła ciężko, zatrzymując się w miejscu, gdzie drzewa zaczynały się przerzedzać i ustępowały miejsca polanie, obficie zarośniętej trawami i różnego rodzaju roślinami. Miraż spojrzała z nadzieją w lekko zachmurzone niebo.
– Niestety, dziś także nie zastanie nas deszcz. - Wymruczała pod nosem. Fuknęła zirytowana, chociaż nie potrafiła się za bardzo złościć. Była najedzona, miała sprzymierzeńców, cel w życiu i wiele nadziei w sercu. Rozmarzonym wzrokiem wpatrywała się przed siebie, aż widok zaczął jej się coraz mocniej rozmazywać.
– Co za wyjątkowo ciepła jesień, niech to... - Zaczęła, cichym tonem, gdy nagle z zamyślenia wyrwał ją niski głos za plecami.
– Co tam marudzisz? - Burknął niechętnie wysoki i dobrze zbudowany samiec. Miraż kojarzyła go jedynie z widzenia, pamiętała, że nie zamienił z nią jeszcze ani razu żadnego słowa. Rozumiała to, nie każdy przepadał za posiadaniem wielkiego grona przyjaciół i zagadywaniu do każdego, kogo spotka.
środa, 1 listopada 2023
Od Atrehu ciąg dalszy Itami ~ "Cień róży"
Szloch wyrwał się z jej piersi. Był niczym bicz, co raz po raz smaga ciało, pozostawiając krwawiące pręgi. Czemu takie porównanie? Bo tak się właśnie teraz czułem. Jakby mnie coś rozrywało, biło i kąsało. Każda wylana łza, wsiąknięta w jej futro, czy też upadająca kropla na podłogę, była dla mnie koszmarem. Nie wiem, po co zadałem jej to głupie pytanie. Przecież widać, jak na otwartej łapie, że nic nie jest w....
— Nic nie jest w porządku... - Załkała cicho, z trudem wydobywając z siebie słowa. Nie panowała nad głosem, a warga niebezpiecznie drżała. Drgnąłem, robiąc krok w jej kierunku. — Wszystko się, kur*a mać, spier***iło. Gdzie jest ojciec, gdy go potrzebujemy?! Gdzie jest ten drań, który to zrobił, kiedy jego miejsce jest w lochu?! - Nie myśląc zbyt wiele, przyciągnąłem jej ciało do siebie, zamykając w szczelnym kokonie mych ramion. Ufnie wtuliła się mocniej, obejmując mnie kurczowo, jakby ze strachu, że zniknę. Zacisnąłem powieki, składając na jej czole pocałunek.