Samca, przez tutejsze wilki uznanego za alfę, napotkali stosunkowo szybko. Zajadał się czymś, co pachniało tak dobrze, że Miraż napływała ślinka do pyska. Wadera szybko dostrzegła, jak otyły i stosunkowo niewysoki jest ten wilk. Skrzywiła się lekko, choć niezbyt widocznie. Spodziewała się raczej czegoś innego od osobnika przewodzącego stadem. „Może to tylko pozory? W końcu nikogo nie powinno się oceniać po wyglądzie…”-pomyślała. Witaj Salemie. - odparł z chyba nieco udawanym szacunkiem Naharys. Przynajmniej tak jego ton głosu wyłapała waderka. Salem jedynie mruknął w odpowiedzi, wciąż przeżywając soczyście i tłusto wyglądające mięso. Po młodej samicy przesunął jedynie pośpiesznie wzrokiem. Miraż nie była pewna, czy samiec alfa jest zadowolony z takiego najścia w biały dzień podczas jego posiłku.
— Dzień dobry. - dodała szybko ciemnoszara, by nie wyjść na nieuprzejmą. Zauważyła, że basior połknął kęs, który wcześniej dość długo żuł. - Nazywam się Miraż.
Naharysie, czy o czymś nie wiem? - odezwał się Salem z lekko kpiącym tonem głosu. - Doczekałeś się potomstwa?
— Nie. - uciął szybko towarzysz młodej waderki. — To jest.. samotniczka, która natrafiła na nasze tereny. Jest kompletnie sama, w dalszym czasie wątpię, aby poradziła sobie bez domu i terytorium.
— Nie mam za bardzo dokąd się udać. Szukam nowego domu. - dodała po chwili Miraż, gdy po słowach Naharysa nastąpiła niewygodna cisza.
— A więc chciałabyś dołączyć w szeregi naszej watahy? - odparł badawczo Salem, jakby chciał się upewnić, że nie ma do czynienia z zagrożeniem.
— Dokładnie tak. Bardzo pana proszę. - powiedziała młoda, robiąc szczenięce oczy. Wiedziała dobrze, jak ta sztuczka potrafi działać na starsze wilki. Ten wydawał się stosunkowo blisko zapewne zbliżającej się nieubłaganie emerytury.
— Kolejne pyski do wykarmienia.. - westchnął przeciągle, wciąż nie wstając od własnego posiłku. Powiedział to dość cicho, jakby sam do siebie, ale zarówno Miraż, jak i Naharysowi, ta uwaga nie przeszła koło uszu. Wadera przydeptała nerwowo przednimi łapami. Salem zwrócił wzrok na drugiego basiora. — Niech będzie. Ale masz się nią zająć. Żeby się tutaj w kłopoty nie wpakowała, skoro niczego nie zna.
— Pewnie. - na potwierdzenie skinął głową. Nastąpiła chwilowa cisza, która jasno dała młodej wilczycy do zrozumienia, że pora iść.
— Dziękuję. - powiedziała spokojnie.
Chwilę później oba wilki oddaliły się w milczeniu od Salema. Miraż posłała uśmiech Naharysowi, a w jej oczach pojawiły się psotne iskierki. Była zadowolona, choć burczało jej w brzuchu coraz głośniej. Basior zdawał się zauważyć ten fakt, bo objął pełnym współczucia spojrzeniem młodą samicę.
— Głodna, co? - zapytał, a na jego pysku pojawił się tajemniczy uśmiech.
— I to potwornie. - westchnęła z uśmiechem Miraż. - Nie dokończyłam ryby.
Naharys? Co jemy? c:
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 563
Ilość zdobytych PD: 282 + 50 PD + 150% = 423 PD
Łącznie: 2502
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz