Itami spojrzała na zmierzającego ku wyjściu basiora i z całym przekonaniem stwierdziła, że przydałby się jej spacer, by przewietrzyć nieco umysł. Zbyt długo dziś rozmyślała nad pewnymi sprawami i zmęczyła ją operacja połamanej kości. Co z tego, że takie operacje, gdyby mogła, przeprowadzałaby z zamkniętymi oczami, pewną wprawę już miała, ale czuła się tak, jak za pierwszym razem. Zdezorientowana i psychicznie wyczerpana.
— Mogę liczyć na twoje towarzystwo, Pani Medyk? - zapytał i zapraszająco uniósł kończynę.
Itami starała się, jak mogła, aby jej uśmiech wyglądał pozytywnie, widocznie musiała się postarać, bo gdy zbliżała się do Miguel'a, ten odebrał to z satysfakcjonującą aprobatą. Kiedy wyszli na zewnątrz, nie zwróciła nawet uwagi na delikatny powiew wiosennego powietrza - pomimo, że jej ciałem wstrząsnął dreszcz - bo przyglądała się ruchom samca, który początkowo rzucił krótkie spojrzenia na okolicę. Nie wiedziała w sumie, gdzie mogliby pójść, choć może przyznać się do jednego. W Dailoran było mnóstwo okolic do relaksujących spacerów. Mogliby się w sumie wybrać nad Jezioro Arkane i pooglądać bieługi, błyskające łuskami w blasku słońca w trakcie podwodnego tańca.
Spojrzała jeszcze raz na samca. On sam, tak jak ona, wybiegła myślami gdzieś indziej, tyle że ten wpatrywał się w nią. W blasku oczu Miguela dostrzegła coś, czego nie było dane jej widzieć o bardzo dawna - po prawdzie, od kiedy jej przyjaciel Atrehu, był na zagranicznej misji. Te pożądliwe iskierki, mglące wzrok i momentalnie pomyślała, czy przypadkiem nie brała udziału w myślach Miguela. A te myśli niekoniecznie musiały być czyste.
— Coś nie tak? - zapytała pozornie melodyjnym głosem. Wiedziała, że takim brzmieniem potrafiła pobudzać w samcach wyobraźnię o sobie. Przykładem mógłby być Atrehu.
— Wszystko w porządku - odchrząknął i wypalił, jak gdyby ktoś wyciągnął mu głowę z wiadra wody— To nic, naprawdę...
— No dobrze, mój pacjencie.
Samiec z uśmiechem odebrał odzew Itami i ochoczo podążył w ślad za nią, ku stróżce, która zmierzała w stronę Watahy, ale też odbijała w bok. Tam zwrócili się ku skrzącym w słońcu wodom jeziora Arkane. Itami nieśmiało zanurzyła łapę w wodzie, zadrżała niewyraźnie, ale spodobało się jej to. Woda była chłodna i przyjemnie orzeźwiająca. Zerknęła zza ramienia na samca, posłała mu porozumiewawcze spojrzenie, po czym zanurzyła się po pierś w wodzie. Było jej tak przyjemnie, tak dobrze, że nie mogła sobie odmówić odrobiny relaksu. Po chwili samiec przyłączył się do niej i razem siedzieli oparci głowami o zimny głaz, po szyję zanurzeni w jeziorze.
— Co zrobisz, gdy sprawcy zostaną ukarani? - zapytała po chwili milczenia.
Ilość zdobytych PD: 201 + 40 PD + 30% ~ 60 PD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz