Nowa zakładka "Kącik Zadań" dla lubiących wyzwania pojawiła się w Off-top! | Zmiana pory roku. Lato zbliża się wielkimi krokami. | ADMINISTACJA PROSI W MIARĘ MOŻLIWOŚCI O PRZYŚPIESZENIU AKCJI WĄTKÓW DO OBECNEJ PORY ROKU LUB DODANIE DO OPOWIADAŃ INFORMACJI, W JAKIM CZASIE DZIEJE SIĘ AKCJA WĄTKU | THE KINGDOM OF BLOOD zaprasza do siebie! | Miła atmosfera, kochani członkowie. | Poszukujemy nowych członków! | Chętnie zawieramy sojusze! Wystarczy zostawić komentarz w zakładce: Współpraca | Jeśli masz ochotę popisać, nie krępuj się! | Zapraszamy na Discroda, gdzie jest nas dużo więcej! | Nie musisz dołączać do bloga, wystarczy nam Twoja obecność na serwerze!

czwartek, 1 sierpnia 2024

Od Itami ciąg dalszy Miguel ~ "Światło w Ciemności"

— Lubisz, to co robisz... Znasz się na tym.- powiedział. Itami usłyszała w jego tonie stwierdzenie niż pytanie, ale wątpiła w to, że spotkała się z uznaniem basiora. ~ A pomyśleć, że jeszcze przed chwilą uskarżałeś się na moją pomoc. ~ pomyślała, ale nie odważyła się tego powiedzieć na głos. Nie chciała go prowokować.
— Gdyby coś się działo. - oznajmiła spokojnym, nieco rozedrganym tonem, poprawiając brzydką krawędź opatrunku na ramieniu. — powiedz mi o tym.
— Zrobię wyjątek i powiem. - mruknął. Poczuła niemalże namacalną niechęć w tonie pacjenta, westchnęła cicho, odwracając wzrok ku ogołoconym, martwym gałęziom za oknem lecznicy. Za nim wiatr zaprzestał przeciągle wyć, uspokoił się nagle, a nagie szczyty drzew przestały się uginać w jego rytmie. Itami potrafiła pogodzić się z pewnym rodzajem dziwactwa, jak zwykła mówić na intuicję, swego rodzaju wykrywacza emocji. Miguel, mogłaby śmiało rzec, otaczał się negatywnymi emocjami, wiedziała doskonale, że nie potrafił jej zaufać. Nie musiał nic robić, żeby jej to udowodnić. W powietrzu wyczuwała kotłujące się napięcie, niepokój, wściekłość dlatego odsunęła się od łóżka Miguela i poszła umyć łapy — co jak co, ale o podstawach higieny, jako medyczka powinna pamiętać zawsze.
— Miałaś jakiego mentora? - spytał po chwili Miguel. Tym razem zaskoczył ją swą ciekawością. Odgoniła dręczące ją myśli i zerknęła w jego stronę, ale nie była gotowa spojrzeć mu w oczy. Nim zdołała w jakikolwiek sposób odpowiedzieć, ten kontynuował. — Jestem po prostu ciekaw, czy sama nabyłaś umiejętności, czy też ktoś cię pokierował. Przyznam, że wydajesz się mieć ogromną wiedzę w zakresie medycyny.
Czy ją ktoś kiedyś pokierował? Itami wręcz wychowywała się na medycynie, a bynajmniej próbowała ją tego nauczyć matka. Zawsze na pierwszym miejscu stawiała wykształcenie i nie potrafiła pozwolić na bylejakość w kształceniu swych pociech. Jej siostra, Muiri, głupia nie była. Pojętna i bystra, ale tylko wtedy, gdy tego chciała, bo w obliczu dorastania, hormonalnej erupcji i okiełznaniu swej płciowej natury czym była dla niej nauka? Muiri od zawsze była tą, która sprawy sercowe stawiała na pierwszym miejscu. Co rusz, każdego miesiąca przedstawiała matce innego partnera i za każdym razem, co rusz nowy związek szlag trafiał. Itami to kompletne jej przeciwieństwo. Była zbyt nieśmiała, by spojrzeć na kogokolwiek z tak żywym zainteresowaniem, co jej siostra. Co nie oznaczało, że Itami obywała się bez interesantów.
Była bardziej otwarta na naukę i świetnie sobie radziła, ale dobrze wiedziała, że była wyłącznie cieniem Muiri. Od zawsze dawała jej to do zrozumienia.
— Leczyć uczyła mnie mama. - odparła z żywym przekonaniem Itami. — Była kiedyś jedną z najlepszych medyczek w watasze, ale ze względu na słabe serce, musiała zrezygnować ze stanowiska.
— Smutne. - odparł spokojnie Miguel — chciałabyś teraz pewnie trwać przy niej i asystować przy pacjentach?
— Pewnie! Zapewne nauczyłabym się przy niej jeszcze więcej, ale jak na razie, muszą wystarczyć mi książki w domu.
Itami odwróciła się po chwili do basiora, uśmiechnęła się lekko, ale dość ciepło, by ten to zauważył bez problemu. Lecz on, miast odwzajemnić uśmiech, odwrócił wzrok ku wodnistemu światłu, wlewającemu się przez okno. Itami przegryzła wargę i poczuła ukucie niepokoju. Nie chciała mu już więcej przeszkadzać w spokoju, więc wróciła do swoich spraw w pokoju obok. Chuchnęła i potarła mocno Neferem o futro, a kamień momentalnie rozbłysnął złotym, kojącym światłem. Usadowiła go na stalowym uchwycie, przytwierdzonym żeliwnym pół pierścieniem do drewnianej ściany, a na blat zaś postawiła książkę - zaawansowane kompendium dla medyków. Niebawem miała przystępować do egzaminu w szkółce medycznej w Varonie, do której zapisała ją matka, by jako medyczka, utrwaliła sobie wiedzę. Taki zawód, a on nie znosi zardzewiałych umysłów.
Zamiast się uczyć, skupić się na treści, Itami nasłuchiwała ciszę w drugim pokoju. Przerywaną co jakiś czas przez nerwowe westchnięcia basiora. Raz czy dwa wydawało jej się nawet, że usłyszała jakiś jego monolog. Był od niej starszy o dwa lata, mimo tego nie brakowało mu urody, ale ta jego nieufność. Wręcz potrafił nią krzywdzić. Odstawiła książkę, odsunęła krzesło i stanęła w wejściu... i nagle poczuła, że zrobiła coś głupiego. Ten zerknął na nią pytająco, a ona otworzyła usta, ale nie wiedziała nawet co powiedzieć. W końcu palnęła.
— Wszystko w porządku?
— A czemu miałoby być coś nie w porządku? - zapytał, wbrew obawom Itami, bez wyraźnego zdziwienia. — Ale poczułbym się wyśmienicie, gdybym mógł już stąd wyjść.
I po raz kolejny próbowała coś odpowiedzieć, ale takie sytuacje, jak ta, odbierały jej mowę. Słowa grzęzły jej w gardle i nie potrafiła dać upustu spontanicznie kotłującym się myślom.
— To... ja... no... yyy...
— Raczej ja powinienem zapytać, czy z tobą wszystko w porządku. - odparł Miguel bez wyraźnego sarkazmu.
— Ja... wybacz, już Ci nie przeszkadzam.

<Miguel?>
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 737 
Ilość zdobytych PD: 369 PD + 70 PD  + 30% ~ 111 PD
Łącznie: 550 PD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz