Nowa zakładka "Kącik Zadań" dla lubiących wyzwania pojawiła się w Off-top! | Zmiana pory roku. Lato zbliża się wielkimi krokami. | ADMINISTACJA PROSI W MIARĘ MOŻLIWOŚCI O PRZYŚPIESZENIU AKCJI WĄTKÓW DO OBECNEJ PORY ROKU LUB DODANIE DO OPOWIADAŃ INFORMACJI, W JAKIM CZASIE DZIEJE SIĘ AKCJA WĄTKU | THE KINGDOM OF BLOOD zaprasza do siebie! | Miła atmosfera, kochani członkowie. | Poszukujemy nowych członków! | Chętnie zawieramy sojusze! Wystarczy zostawić komentarz w zakładce: Współpraca | Jeśli masz ochotę popisać, nie krępuj się! | Zapraszamy na Discroda, gdzie jest nas dużo więcej! | Nie musisz dołączać do bloga, wystarczy nam Twoja obecność na serwerze!

środa, 31 lipca 2024

Od Midnigh'a do Naharys'a ~ "Nowy początek"

Ze znużeniem powłóczyłem nogami, idąc przed siebie. To już trzecia noc odkąd wilki zaatakowały moją watahę. Byłem tak głodny, że nie potrafiłem nic upolować. Szczególnie samemu. Wieczorami rozpalałem ognisko siłą woli i próbowałem pracować nad ogniem, tak jak uczyła mnie starszyzna, starając się je ukształtować w dany kształt, ale wszystkie próby kończyły się fiaskiem. Przerwałem rozmyślania i uniosłem czujnie pysk, gdy usłyszałem dźwięk łamanych gałęzi, ale nie zdążyłem nic zrobić, gdy coś chwyciło mnie za kark z nadnaturalną zwinnością i szybko pociągnęło w stronę, w którą szedłem. Próbowałem się odwrócić i ugryźć, ale to coś chwyciło mnie tak, iż nie mogłem się obrócić. Widziałem tylko kawałek białej sierści, ale mój nos podpowiadał mi, iż to, co mnie zaatakowało, jest z psowatych. Załopotałem skrzydłami, bo panika brała nade mną górę i nie wiedziałem, czy to, co mnie ciągnęło, było jednym z wilków, które zabiło moich bliskich. Uścisk zelżał, więc z całej siły szarpnąłem się. Odskoczyłem do tyłu i przyjrzałem się białemu wilkowi, który stał przede mną. Był to wysoki i potężnie zbudowany basior, którego szmaragdowe oczy patrzyły na mnie... Z dobrocią? Nie, na pewno się mylę. Wycofałem się jeszcze trochę, ale za sobą miałem klif, więc musiałem się zatrzymać.
–No już, mały, uspokój się. - odezwał się obcy wilk, ale ja rozejrzałem się ze strachem. Byłem w pułapce. – Hej, mały, no cicho. Jesteś już bezpieczny.
– Nie zbliżaj się do mnie, zostaw mnie w spokoju! - szczeknąłem ostrzegawczo.
– Gdzie twoi rodzice? - zapytał wilk, a ja mimo woli zasyczałem, co nie uszło uwadze białego nieznajomego. Basior zmarszczył brwi i ewidentnie zastanawiał się nad moją reakcją, co stanowiło dla mnie okazję nie do odrzucenia. Wystrzeliłem z miejsca, omijając go, ale nie przebiegłem pięćdziesięciu metrów, gdy biały wilk powalił mnie na ziemię.
– To było więcej niż do przewidzenia. - powiedział, a ja westchnąłem. – Uspokój się mały. Dobra, choć, pójdziesz ze mną. Zaprowadzę cię do mojego alfy, on zdecyduje co z tobą zrobić. - mimowolnie zatrząsłem się na te słowa. Nie brzmiały one przyjemnie, co i Basior musiał zauważyć, bo dodał. – Nic ci z nami nie grozi. - a ja, nie mając wyboru, dałem się poprowadzić.
– Możesz wyjść, Naharysie. - odparł sztywno wilk, przed którym stałem, a biały basior wyszedł, rzucając mi ostatnie spojrzenie. Rozglądałem się nieprzytomnie, ale zdołałem tylko zarejestrować imię wilka, który mnie tu zaprowadził. Basior będący przede mną był niskim, aczkolwiek imponującym swą posturą wilkiem. Miał bujne, szare futro i zimne spojrzenie, pod którym aż się skuliłem.

wtorek, 30 lipca 2024

"Nigdy nie rezygnuj z tego, o czym nie możesz przestać myśleć nawet przez jeden dzień"

Midnight 
Mid/ Night

Płeć: Basior | Wiek: 1,5 roku | Rasa: Wilk | 
Ranga: Albadio |  Profesja: Rekrut | Poziom: 1 (0/3.000 PD) | 

Kontakt: | [Howrse] Love Pets | [Doggi] Lovepets441 | [Discord] madziorex16 |
Autor:  Jade Merien

poniedziałek, 22 lipca 2024

Od Silvana ciąg dalszy Tegai ~ “Wśród leśnych śpiewów”

– Żurawi. - Odpowiedział Silvan, zaskoczony nieco faktem nieznajomości tak majestatycznego gatunku.
– Tak, dokładnie. Chyba spotykamy się po raz pierwszy, racja? Jestem Tegaja. Młodszy ratownik medyczny.
Dopiero teraz przyjrzał się uważniej nieznajomej. Jej brązowe futro było nieco umorusane błotem, co zapewne stanowiło efekt przyszpilenia jej łapą do ziemi. Silvan nie poczuwał się jednak, by choćby przeprosić za wcześniejszą akcję. Miał teraz poważniejszy problem.
– Trwa sezon na toki. Tańce godowe ptaków. - dodał, widząc skonsternowaną minę Tegai. - Jeśli chcesz je zobaczyć, musimy się pospieszyć.
Sam w zasadzie nie wiedział, dlaczego zaproponował wilczycy wspólny spacer… Chociaż nie, w zasadzie to... Widział wcześniej, jak zahipnotyzowana była widokiem żurawi. Czyżby w końcu spotkał kogoś, kto podziela jego zafascynowanie pierzastymi stworzeniami? Nie czekając na reakcję, Silvan ruszył w kierunku, w którym odleciały ptaki.
– Nie powiedziałeś, jak masz na imię! - Zauważyła Tegaja, gdy dorównała samcowi kroku.
– Silvan. - odparł krótko.
Niezręczną ciszę, która zapadła między dwójką spacerowiczów, przerwało dopiero pytanie Tegai:
– Właściwie, jak ty to robisz? Żurawie już dawno zniknęły nam z oczu, a zdajesz się wiedzieć, dokąd iść.
– To nie takie trudne, jeśli podejdzie się do tego jak do polowania. Musisz wytężyć zmysły. Nasłuchiwać. Szukać wzrokiem małych szczegółów, które świadczą o bytności zwierzęcia. Na przykład odchodów. Myśleć o tym, w jakich miejscach lubią przebywać. Zmysł węchu też się przydaje. W zasadzie niczym nie różni się to od polowania… to znaczy, z wyjątkiem efektu końcowego.
– Aha! - Wykrzyknęła wilczyca, pokazując czubkiem nosa w stronę grupy żurawi, które wylądowały, wyjątkowo niefortunnie, po drugiej stronie rzeki.
– Gratulacje.
Silvan uśmiechnął się. Zmrużył oczy, aż w końcu znalazł to, czego szukał - parkę oddalającą się od pozostałych ptaków.
– Teraz musimy być cicho. Będziemy je obserwować z brzegu rzeki, schowani między roślinami.
Tak też zrobili. Silvanowi nie przeszkadzało nawet błoto, które oblepiało jego łapy aż po wilcze pazury. Całą jego uwagę przykuwał spektakl. Dwa ptaki stanęły naprzeciwko siebie, rozkładając szeroko skrzydła. Ich szyje wyciągały się ku niebu, kiedy wydawały pełne ekscytacji okrzyki. Para tańczyła, jakby ćwiczyli to już dziesiątki razy. Jakby ptaki znały każdy swój ruch na pamięć. Ich ciała poruszały się w perfekcyjnej harmonii. Moment był jednak ulotny. Chwilę później parka była już zajęta wydziobywaniem co ciekawszych znalezisk z ziemi. Silvan otrzepał się i zaczął nieśpiesznym krokiem odchodzić w stronę, jak mu się zdawało, miasta Dailoran.

<Tegaja?>
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 370
Ilość zdobytych PD:  185 PD +  30 PD (bonus za każde 100 słów) + (bonusowy Booster) 150% ~ 278 PD
Łącznie:  493 PD

czwartek, 18 lipca 2024

PODSUMOWANIE MIESIĄCA ~ STYCZEŃ - CZERWIEC

Cześć i czołem wszystkim!
Gorące, złote słońce na ciemno nas opali, w srebrzystej, bystrej rzece będziemy się kąpali.
Niech żyją wakacje, niech żyje pole, las, i niebo, i słońce, wolny, swobodny czas.
Chlapu – plastu, już od brzasku,
Budujemy miasto z piasku,
Piękne miasto nad miastami,
W jakim nie mieszkamy sami.
Domy barwne aż nad podziw
Fruwa się w nich, czy też chodzi?
Można by tu żyć wspaniale
Gdyby deszcz nie padał wcale.

Tym razem mamy dla was podsumowanie prawie za półrocze, gdyż Mooni była leniwa i nie udostępniła (prawie-gotowego) podsumowania miesiąc temu. Oczywiście jest jej bardzo przykro (wcale nie jest) i z całego serduszka pragnie was przeprosić. Nie bijcie, oboje z Atrehu mają sporo na głowie.

Gorący czerwiec jest już za nami, a tym postem witamy połowę lipca. Nowy rok szkolny jest tuż tuż, więc korzystajcie z ostatnich wolnych chwil. Bawcie się do woli! Oby ten cudowny miesiąc przyniósł ukojenie od palącego słońca, a i wam ulgę i zimną bryzę.
Jesteśmy świadomi, iż w ostatnim czasie nieco zaniedbaliśmy swoje obowiązki i prace na blogu, lecz przyszedł czas, by to zmienić. Nie możemy wprawdzie obiecać, iż z dnia na dzień wszystko ruszy, ale liczymy na większą aktywność i więcej zabawy <3

Administracja ponadto z radością wita nowo przybyłych wilczków. ♥ W szeregi watahy wkroczył Miguel. Wspaniały basior, który objął stanowisko młodszego łowcy oraz Wichna - przepiękna wadera o wspaniałym charakterze i jednocześnie nasz przyszły mag.
Bardzo cieszymy się, że stado rośnie w nowe osoby i żywimy ciepłe nadzieje, że będzie wam tutaj dobrze i zostaniecie z nami na jak najdłuższy czas!


INFORMACJE PODSTAWOWE:
~ Obecnie na blogu trwa rok 211, a co za tym idzie - wszystkie postacie zostały postarzone;
~ Zmiana pory roku nastąpi 1 Października;
~ Na blogu szykują się kolejne zmiany! Co to jednak będzie, dowiecie się już niedługo!
~ Mooni pracuje obecnie nad mapką, by jeszcze lepiej przedstawić naszą krainę i tereny do niej przylegające!
~ Na blogu przygotowywana jest Księga Medyka, która w lepszy sposób wyszczególni choroby, a także cała lista ziół, wraz z ich wykorzystywaniem!
~ Niedługo na blogu zawitają także kilka postaci NPC, które będzie można wprowadzić w swoje wątki;
~ Administracja dyskutuje o lepszy sposób płatności, więc kto wie, czy nie wejdzie nowa waluta;
~ W watasze wciąż brak nowych par oraz miotów, jednakże mamy wiosnę, a z nią nową nadzieję ;)
~ Decyzją właściciela Amaru opuszcza nasze szeregi (Informacja z poprzedniego roku);
PODSUMOWANIE MIESIĄCA ~ STYCZEŃ
Amber - 1 opowiadanie;
Dante Eziosso - 1 opowiadanie;
Drago - 1 opowiadanie;
Miraż - 0 opowiadań;
Atrehu - 0 opowiadań;
Calem -  0 opowiadań;
Itami -  0 opowiadań;
Naharys -  0 opowiadań;
Silvan -  0 opowiadań;
Tuna -  0 opowiadań;
Tegaja - 0 opowiadań;
Filonoe -  0 opowiadań;
Amnis -  0 opowiadań;
PODSUMOWANIE MIESIĄCA ~ LUTY
Atrehu - 1 opowiadanie;
Amber - 1 opowiadanie;
Tuna - 1 opowiadanie. Postać awansuje na poziom 2. Punkty umiejętności są jeszcze do przydzielenia;
Amaru -  0 opowiadań;
Miraż - 0 opowiadań;
Calem -  0 opowiadań;
Itami -  0 opowiadań;
Naharys - 0 opowiadań;
Silvan -  0 opowiadań;
Tegaja -  0 opowiadań;
Filonoe -  0 opowiadań;
Drago -  0 opowiadań;
Dante -  0 opowiadań;
Amnis -  0 opowiadań;
PODSUMOWANIE MIESIĄCA ~ MARZEC
Itami - 3 opowiadania. Postać awansuje na poziom 7. Punkty umiejętności są jeszcze do przydzielenia;
Naharys - 1 opowiadanie;
Tegaja - 1 opowiadanie;
Amber
-  0 opowiadań;
Drago -  0 opowiadań;
Dante Eziosso -  0 opowiadań;
Atrehu -  0 opowiadań;
Calem -  0 opowiadań;
Miraż - 0 opowiadań;
Silvan -  0 opowiadań;
Tuna - 0 opowiadań;
Filonoe - 0 opowiadań;
Amnis -  0 opowiadań;
PODSUMOWANIE MIESIĄCA ~ KWIECIEŃ
Itami - 1 opowiadanie;
Amber
-  0 opowiadań;
Drago -  0 opowiadań;
Miguel -  0 opowiadań;
Miraż - 0 opowiadań;
Dante Eziosso -  0 opowiadań;
Atrehu - 0 opowiadań;
Calem -  0 opowiadań;
Naharys -  0 opowiadań;
Silvan -  0 opowiadań;
Tuna -  0 opowiadań;
Tegaja -  0 opowiadań;
Filonoe -  0 opowiadań;
Amnis -  0 opowiadań;
PODSUMOWANIE MIESIĄCA ~ MAJ
Atrehu - 1 opowiadanie;
Itami - 1 opowiadanie;
Tuna - 1 opowiadanie;
Amber
-  0 opowiadań;
Drago -  0 opowiadań;
Miguel -  0 opowiadań;
Miraż - 0 opowiadań;
Dante Eziosso -  0 opowiadań;
Calem -  0 opowiadań;
Naharys -  0 opowiadań;
Silvan - 0 opowiadań;
Tegaja -  0 opowiadań;
Filonoe -  0 opowiadań;
Amnis -  0 opowiadań;
PODSUMOWANIE MIESIĄCA ~ CZERWIEC
Silvan - 1 opowiadanie;
Tegaja - 1 opowiadanie;
Miraż - 0 opowiadań. Postać nie napisała ani jednego opowiadania od grudnia 2023 roku;
Amnis - 0 opowiadań. Postać nie napisała ani jednego opowiadania od listopada 2023 roku;
Filonoe - 0 opowiadań. Postać nie napisała ani jednego opowiadania od września 2023 roku;
Calem - 0 opowiadań. Postać nie napisała ani jednego opowiadania od grudnia 2023 roku;
Amber
-  0 opowiadań;
Drago -  0 opowiadań;
Miguel -  0 opowiadań;
Dante Eziosso -  0 opowiadań;
Atrehu -  0 opowiadań;
Itami -  0 opowiadań;
Naharys -  0 opowiadań;
Tuna -  0 opowiadań;
Wichna - 0 opowiadań;

wtorek, 2 lipca 2024

Od Tuny ciąg dalszy Amber ~ “Sąsiadka”

Tuna jest zadowolona z życia w wataszy i dobrze się w niej czuje. Ozyrys również nieźle sobie radzi, co wynika z ich regularnych wymian informacji, a sporadycznie nawet spotkań.
Wadera dostała wolny dzień w pracy i wyjątkowo wstała więc później, pozwalając sobie na dłuższe wylegiwanie się wśród futer pełniących rolę posłania. Dzisiaj pogoda się nie popisała i w powietrzu unosiła się ogromna wilgoć, a ogromna chmura leżała tuż przy ziemi, zalewając mgłą całą okolicę. Nie była ona zbyt gęsta. Można było bowiem bez problemu dostrzec to, co dzieje się dookoła w promieniu około 12 metrów. Mimo szarości dostrzec można było sporo zieleni. Tuna wpadła na genialny pomysł i postanowiła podzielić się nim ze swoimi sąsiadami. Pobiegła więc do Amber i Boba, a gdy Ci potwierdzili, że mają też kilka godzin wolnego, Tuna przedstawiła im swe plany.
– Amber co powiesz na wspólne zbieranie niedźwiedziego czosnku? Za niedługo może przekwitnąć i nie ma chyba lepszego momentu, aby zebrać jakieś zapasy. - Wyjaśniła swej przyjaciółce i z niemałym podekscytowaniem oczekiwała na odpowiedź.

<Amber?>
Co powiesz na wspólne zbieractwo?
PODSUMOWANIE
Ilość napisanych słów: 168
Ilość zdobytych PD:  84 PD +  10 PD (bonus za każde 100 słów) + (bonusowy Booster) 150% ~ 126 PD
Łącznie:  220 PD

poniedziałek, 1 lipca 2024

Od Dante Eziosso ~ "Kupieckie sprawy"

Dwa, średniej wielkości, rdzawo-popielate lisy wbiegły z impetem przez główne drzwi miejskiej biblioteki. Młodziki zrobiły przy tym taki podmuch wiatru, że aż zwiało płomienie świec z wszystkich żyrandoli umieszczonych wysoko pod sufitem wielkiej sali głównej, a kilka siedzących tam wilków, aż skuliło się pod napływem gwałtownego, zimnego powietrza. Mia oraz Sali, dwa skrzydlate lisy, otrzepali się z niewidzialnego pyłu, po czym ochoczo pląsając ogonami, zignorowali fakt, iż narobili niemałe zamieszanie. Był to ich błąd, gdyż nawet się nie obejrzeli, gdy za nimi wyrosła dość spora sylwetka właściciela tego obiektu. Dante był widocznie niezadowolony, z jaki chaosu wprowadziło jego młodsze rodzeństwo do miejsca, które określał „swym królestwem”.
– Nic się nie zmieniliście. - Zaczął poważnie, jednak i spokojnie, kręcąc przy tym głową. Złapał nastolatków za ogony i przyciągnął do siebie. – Ojciec i Matka Was nie uczyli o lisiej godności?
– O! Hej Dante. - Odezwała się lekko zmieszana Mia.
– Dobrze, że Cię znaleźliśmy. Digur i Maxwell mieli wypadek i… - Sali nawet nie skończył. Dante zastrzygł uszami, postawionymi na sztorc. Źrenice najstarszego zwęziły się niebezpiecznie, a serce jak zamarło na chwile, tak zaczęło łupać, jak szalone.
– Co powiedziałeś? - Spytał po chwili, kierując wzrok na najniższego z nich. Pytanie było z resztą retoryczne, złapał samca za fraki i ruszyli szybkim krokiem z biblioteki. Mia pobiegła za nimi, ledwo dotrzymując im kroku, przy pomocy swych, nadal niezbyt rozwiniętych skrzydeł.
– Dante, Dante! Oni żyją, nic im nie będzie. Zresztą i tak nie wiesz gdzie iść! - Wysapała samica, gdy trójka zatrzymała się w końcu, na rynku nieopodal. Sali, wdzięczny, że brat w końcu raczył go postawić na ziemi, rozciągnął się, po czym usiadł.